Cudzoziemcy, przyjeżdżający do Niemiec z obszarów wysokiego ryzyka koronawirusowego, w tym z całego terytorium Polski, muszą odbyć po przyjeździe 14-dniową kwarantannę, której zlekceważenie grozi karą pieniężną w kwocie do 25 tys. euro.
W opublikowanym w czwartek komunikacie koordynujący zwalczanie chorób zakaźnych w Niemczech Instytut im. Roberta Kocha (RKI) rozszerzył na całą Polskę strefę zagrożenia koronawirusowego, której odwiedzanie pociąga za sobą ewentualność odbycia kwarantanny.
W ciągu 10 dni po przybyciu można poddać się bezpłatnemu testowi na nosicielstwo koronawirusa, ale nawet przy jego negatywnym wyniku trzeba wznowić przerwaną dzięki temu kwarantannę w razie pojawienia się w ciągu 14 dni po przyjeździe objawów infekcji koronawirusowej.
Istnieje także obowiązek zaprezentowania władzom na ich żądanie wyniku testu lub poddania się ewentualnemu zarządzonemu przez nie testowi.
Zasady te są ważne na terenie całego państwa. Jak uzgodniły kraje związkowe, spod wszystkich tych regulacji wyłączone są osoby podróżujące przez Niemcy tranzytem.
Niektóre obowiązujące w Niemczech restrykcje wobec cudzoziemców, przyjeżdżających z obszarów wysokiego ryzyka koronawirusowego, są uzależnione od kraju związkowego. Istnieją tu różnice nie tylko między poszczególnymi landami, ale nawet między ich regionami.
W odniesieniu do pracowników transgranicznych kraje związkowe, a także niektóre ich regiony, stosują własne zasady. Na przykład w Saksonii zatrudnieni tam Czesi muszą się poddawać bezpłatnym testom tylko po dłuższym niż dwie doby pobycie w ojczyźnie.
W graniczącym z Czechami bawarskim powiecie Cham pracownikom transgranicznym nakazano korzystanie z testów co 14 dni. Krajowy premier Bawarii Markus Soeder zadeklarował w środę zamiar wprowadzenia na całym jej terenie obowiązku cotygodniowego testowania na nosicielstwo tych osób, które na przestrzeni poprzednich 14 dni przebywały w strefie zagrożonej. (PAP)
dmi/ mal/