Sztab Donalda Trumpa składa kolejne pozwy o wstrzymanie liczenia głosów. Najpierw zrobiono to w Pensylwanii i Michigan, obecnie agencja AP poinformowała o podobnym działaniu w Georgii, gdzie walka toczy się o 16 głosów elektorskich.
Zarzuty sztabu obecnego prezydenta USA dotyczą w tym przypadku, nieprawidłowości w wydawaniu kart wyborczych w komisji w hrabstwie Chatham. W Pensylwanii i Michigan, zażądano wstrzymania liczenia głosów do czasu, kiedy sztab Trumpa uzyska dostęp do miejsc, gdzie są liczone i wglądu do kart, które już zostały policzone.
W przypadku tych dwóch stanów, zapowiedziano interwencję w Sądzie Najwyższym. Chodzi o precyzyjne ustalenie, czy można uwzględnić w wynikach głosowania karty, które dotarły do komisji trzy dni po wyborach. Według badań sondażowni Edison Research,w Pensylwanii, po zliczeniu 80 proc. głosów, Trump miał 53,4 proc. głosów a Biden – 45,3 proc.
Bill Stepien, szef sztabu wyborczego Trumpa w oświadczeniu dotyczącym przebiegu wyborów “w kilku hrabstwach Wisconsin” poinformował o doniesieniach “o nieprawidłowościach, które budzą poważne wątpliwości co do wiarygodności wyników”.
Wspomniana wyżej pracownia badawcza podała, że różnica w wynikach wyborów między kandydatami, wynosi w tym stanie mniej niż 1 procent (Biden – 49,4, Trump – 48,8). Według obowiązującego tam prawa, jest to podstawą do wystąpienia o ponowne przeliczenie głosów.
Źródło:polskieradio24.pl