INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

07:23 | piątek | 22.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Tajemnicze spotkanie na Bliskim Wschodzie

Czas czytania: 6 min.

Kartka z kalendarza polskiego

22 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

Wyścig po kasę nabiera zawrotnej prędkości. Dopiero co rozliczne przedsiębiorstwa Wielkiej Farmacji ogłosiły, że są „o krok”, a już czytamy i słyszymy w mediach, że szczepionki będą dostępne lada dzień. Zapewne zaskoczyła niektórych włodarzy niechęć społeczeństw do przymusowego szczepienia, która może rosnąć w tempie wprost proporcjonalnym do zbliżającej się wiosny.

Dlatego w tej chwili pospolite ruszenie dotyczyć będzie naszej półkuli, a wraz z „trzecią falą” przeniesie się na półkulę przeciwną, kiedy lato tam zacznie przygasać. Równocześnie, dowiadujemy się, że w Chinach jest dostępnych 700 000 stacji bazowych standardu 5G, gdy firmy Big Tech już się krzątają wokół sieci 6G. U nas, przewiduje się, że w zasięgu sieci 5G, w przyszłym roku znajdzie się 11 milionów osób[1].

Świat pędzi z niespotykaną dotąd prędkością, choć nie wszędzie z podobną. Może z tego powodu, do naszych mediów głównego nurtu nie dotarła jeszcze wiadomość, że kłopoty dopadły „papieża” obecnej międzynarodówki, dyrektora generalnego WHO, którego etiopska armia oskarżyła o sponsorowanie działań wojennych na terenie Tigraju[2], graniczącego od północy z Erytreą, Amharą na południu, Afarem na wschodzie i Sudanem na zachodzie. Tigraj jest jednym z najbogatszych w surowce regionem Etiopii. Na tym terenie znajdują się pokłady złota, miedzi, rudy żelaza, cynku i ołowiu. Ponoć to na tym terenie znalazła swoje ostatnie schronienie Arka Przymierza[3], która wywieziona z Jerozolimy, ma zostać odnaleziona w dniu zstąpienia Królestwa Bożego na Ziemię.

- reklama -

Tedros Adhanom Ghebreyesus[4], zanim został mianowany ministrem spraw zagranicznych (2012-16), był ministrem zdrowia Etiopii (2005-12). Od roku 2017, przewodzi WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) i, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę, jest pierwszym takim liderem, nie posiadającym tytułu lekarza medycyny!

Dużo mniej osób wie jednak, że ów geniusz, którego niektórzy uważają za powiązanego ściśle z Ludowym Frontem Wyzwolenia Tigraju (Tigray People’s Liberation Front)[5], czyli TPLF, został ostatnio oskarżony o „próby uzbrojenia buntu w różnych państwach afrykańskich”. Szef sztabu armii Etiopii, generał Birhanu Gelalcha twierdzi, że Ghebreyesus pozyskał dla tego przedsięwzięcia współpracę Egiptu. Oficjalna narracja głosi, że Front zerwał swoje związki z marksizmem-leninizmem po rozpadzie ZSRR. Czyżby?

Od początku stycznia 2020 roku TPLF angażował się w działania potępiane przez rząd centralny. We wrześniu Front zwrócił się do Narodowej Komisji Wyborczej Etiopii o pomoc w organizacji wyborów regionalnych, po tym jak premier Abiy Ahmed odwołał wybory z powodu COVID-19 (!). Po odrzuceniu prośby, TPLF rozpoczął współpracę z partiami opozycyjnymi i utworzył własną komisję wyborczą do nadzorowania wyborów regionalnych. Odbyły się one 9 września tego roku, a udział w nich wzięło 2,7 mln osób. Premier Ahmed publicznie oświadczył, że rząd federalny nie uzna wyników wyborów i zakazał zagranicznym obserwatorom i dziennikarzom podróżowania do Tigraju w celu ich nadzorowania i dokumentowania.

- reklama -

4 listopada 2020 tego roku TPLF wzniecił rebelię, w wyniku której armia etiopska natychmiast rozpoczęła kontrofensywę. W efekcie śmierć poniosło kilkaset cywilnych ofiar. Zarzewiem konfliktu jest plemienna opozycja między grupami etnicznymi Oromo (do której należy premier i laureat Pokojowej Nagrody Nobla Abiy Ahmed) i Tigraju.

Zapatrzeni w to, co dzieje się blisko, nie dostrzegamy siłą rzeczy spraw odleglejszych, a tymczasem dzieją się wokół rzeczy doprawdy niezwykłe. Większość przyćmiła „pandemia”. Oto 22 listopada 2020 roku premier Izraela Benjamin Netanyahu i szef Mossadu Yossi Cohen, udali się na spotkanie z księciem Arabii Saudyjskiej Mohamenem bin Salmanem. Wystartowali prywatnym samolotem o 19:30 i po krótkim przelocie nad Egiptem wylądowali na lotnisku w Neom[6] – mieście przyszłości, które następca tronu opisuje, jako „cywilizacyjny skok dla ludzkości”. To tam powstaje Arabia Saudyjska 2.0, która ma zostawić za sobą według jego słów „nie tylko konkurencję z Emiratów, ale również erę restrykcyjnych przepisów i religijnego ekstremizmu”. Wybór miejsca nie stanowi wobec tego zaskoczenia, ale już samo spotkanie, jak najbardziej, ponieważ oba kraje nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Prawdopodobnie więc, przyczyną spotkania jest chęć zmiany relacji między tymi państwami, co do tej pory było nierealne z powodu izraelskich poczynań wobec Palestyny. W niedawnym wywiadzie dla Reuters’a książę Faisal bin Farhan al-Saud powiedział, że Arabia Saudyjska „od dawna wspiera normalizację z Izraelem, ale najpierw musi się wydarzyć jedna bardzo ważna rzecz: trwały i pełny układ pokojowy między Izraelczykami i Palestyńczykami”. Tymczasem, doszło do „sekretnego”, jak o nim piszą niektóre gazety izraelskie spotkania, które nie trwało długo, bo już krótko po północy pasażerowie powrócili do Izraela. Smaczku spotkaniu dodaje fakt, że jego uczestnikiem był również amerykański Sekretarz Stanu Mike Pompeo.

Prezydent Donald Trump i Netanjahu starali się podczas swych kadencji doprowadzić do normalizacji (sic!) stosunków  arabsko-izraelskich, a w ostatnim czasie administracja amerykańska naciskała, by do listy krajów popierających te starania dołączyły Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn i Sudan. Ostatnie spotkanie wskazywałoby więc na próby pozyskania kolejnego koalicjanta w tej sprawie.

- reklama -

Arabia Saudyjska zaprzeczyła jednak, że w najbliższym czasie ogłosi normalizację, ponieważ nadal szuka sposobu rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego przed nawiązaniem jakichkolwiek stosunków z Izraelem.

Pompeo, po powrocie również nie wspomniał o Izraelu, opisując „konstruktywną wizytę” z saudyjskimi urzędnikami, w której podkreślał, że „Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska przeszły długą drogę, odkąd prezydent Franklin Delano Roosevelt i król Abdul Aziz Al Saud po raz pierwszy położyli fundamenty współpracy 75 lat temu”. Nadmienił także, iż administracja Trumpa skupia się na Iranie jako „głównym zagrożeniu w regionie”, co podziela Arabia Saudyjska i inne kraje Zatoki Perskiej, takie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie. Spowodowało to spekulacje, że Iran był prawdopodobnie głównym tematem dyskusji podczas spotkania. Może i był jednym z tematów, ale należy pamiętać też o tym, że Kongres Stanów Zjednoczonych przyjął specjalne przepisy, które wymagają przeprowadzenia „konsultacji” ze swym sojusznikiem, czyli Izraelem, przed podpisaniem umów zbrojeniowych na Bliskim Wschodzie. Oznacza to, wbrew podejrzeniom niektórych, że to Izrael ma prawo weta w tego typu interesach, a nie globalny hegemon.

To przecież sprzedaż pięciu amerykańskich samolotów wczesnego ostrzegania i kontroli (AWACS) ważnemu sojusznikowi USA, który leży daleko od Izraela, stała się celem ogromnej kampanii nacisków izraelskich lobbystów, próbujących to przedsięwzięcie udaremnić. Prezydent Ronald Reagan nie uległ wówczas mówiąc, że „prowadzenie amerykańskiej polityki zagranicznej nie jest zadaniem innych państw”. A chodziło właśnie o kontrakt z Arabią Saudyjską!

Jednak z każdym rokiem było już tylko trudniej. To Icchak Rabin w roku 1994 pozwolił prezydentowi Clintonowi sprzedać amerykańskie myśliwce F-16 Zjednoczonych Emiratom Arabskim. I to właśnie od woli Izraela zależały decyzje o zgodzie na sprzedaż przez Niemcy okrętów podwodnych Egiptowi.

Podobnie teraz, Zjednoczone Emiraty Arabskie, które „normalizują stosunki arabsko-izraelskie”, zamierzają kupić od Amerykanów myśliwce F-35. Należy, z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać, że nie one jedyne. Przy tej okazji można się zastanowić nad trwałością sojuszy i umów zbrojeniowych w ogóle. Po amerykańskiej decyzji o zaprzestaniu wsparcia i wycofaniu specjalistów Lockheed Martin dla Iraku, w niecałą dekadę po podpisaniu przez Bagdad kontraktu na osiemnaście  samolotów F-16, zdolnych do lotu pozostało siedem. Irak rozważa zamianę amerykańskiego super sprzętu na MIG-29. Globalni gracze dzielą więc już tort między sobą.

Pandemia pandemią, a w tle możni tego świata układają kolejne kostki domina budując z nich nowy, lepszy świat. Jak bowiem powiedział guru miłościwie nam panującej partii, Józef Piłsudski:

„Siła bez wolności i sprawiedliwości jest tylko gwałtem i tyranią, sprawiedliwość i wolność bez siły to czcza gadanina i dzieciństwo.”

Sławomir M. Kozak

www.oficyna-aurora.pl


[1] https://webxtech.pl/2020/11/17/google-i-apple-zaczynaja-prace-nad-siecia-6g/

[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Tigraj

[3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Arka_Przymierza

[4] https://pl.wikipedia.org/wiki/Tedros_Adhanom

[5] https://en.wikipedia.org/wiki/Tigray_People%27s_Liberation_Front

[6] https://www.morizon.pl/blog/neom-miasto-przyszlosci/

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Mega MAGA! Czyli słynne „fight, fight, fight!”

Agenda Kamali Harris była głównie ideologiczna, przesycona rozmaitymi „wokistowskimi” miazmatami, natomiast agenda Trumpa była praktyczna, odwołująca się do codziennych...

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx