W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia w Irlandii Północnej zacznie się kolejny lockdown, który będzie jeszcze dłuższy – sześciotygodniowy – i ostrzejszy niż poprzedni – poinformował w czwartek wieczorem północnoirlandzki rząd.
Zamknięte będą wszystkie sklepy z wyjątkiem sprzedających niezbędne produkty, przy czym listę tych, które mogą pozostać otwarte, ograniczono usuwając z niej markety ogrodnicze i sklepy z wyposażeniem domu. Nie będą też możliwe zakupy przez internet z odbiorem w sklepie. Wstrzymać działalność muszą wszystkie punkty usługowe, wymagające bliskiego kontaktu, jak fryzjerzy czy salony kosmetyczne. Lokale gastronomiczne mogą działać tylko w systemie na wynos lub z dostawą.
Zamknięte będą wszystkie miejsca rekreacyjno-rozrywkowe, a od 29 grudnia także hotele. Po zakończeniu okresu świątecznego, gdy trzy gospodarstwa domowe będą mogły spotykać się w ramach świątecznej “bańki”, będzie zakaz spotykania się w prywatnych domach i przydomowych ogrodach.
Jeszcze surowsze ograniczenia będą obowiązywać w pierwszym tygodniu, czyli do 2 stycznia włącznie – będzie obowiązywało zalecenie, by opuszczać domy tylko z uzasadnionych przyczyn, sklepy sprzedające kluczowe towary muszą być zamykane o 20, wstrzymane będą też wszystkie rozgrywki sportowe, nawet te na zawodowym poziomie, które poprzednio były dopuszczone.
Michelle O’Neill, zastępczyni pierwszej minister północnoirlandzkiego rządu, przyznała w czwartek, że lockdown będzie rozczarowaniem dla wielu osób, ale “jest oczywiste, że dłuższa i głębsza interwencja jest konieczna”. “Służba zdrowia byłaby całkowicie przygnieciona w styczniu, gdybyśmy teraz nie interweniowali, więc choć to drakońskie kroki, chodzi o ratowanie życia” – powiedziała.
“Sytuacja w związku z Covid jest raczej tragiczna i widzieliśmy w tym tygodniu sceny, których nigdy więcej nie chcemy oglądać” – wyjaśniła O’Neill, nawiązując do leczenia pacjentów na parkingach przed szpitalami z powodu nadmiernego obłożenia placówek, co miało miejsce we wtorek. Jak podała stacja Sky News, obłożenie szpitali w Irlandii Północnej wyniosło 104 proc.
Irlandia Północna jako pierwsza część Zjednoczonego Królestwa w połowie października wprowadziła restrykcje w odpowiedzi na drugą falę epidemii, ale były one dość łagodne – zamknięto lokale gastronomiczne, hotele i usługi, które wymagają bliskiego kontaktu, ale sklepy pozostały czynne, odbywały się nabożeństwa w świątyniach i nie zabroniono spotkań osób z różnych gospodarstw domowych, a jedynie ograniczono ich liczebność. Trwały one pięć tygodni, ale po tygodniu przerwy, czyli 27 listopada zaczął się dwutygodniowy lockdown. W tym czasie dodatkowo zamknięte zostały sklepy z wyjątkiem sprzedających towary pierwszej potrzeby, wszystkie placówki kulturalne i miejsca rozrywki, świątynie, a wizyty domowe ograniczono do “bańki”, którą mogły tworzyć dwa gospodarstwa domowe. Te restrykcje obowiązywały do 10 grudnia włącznie.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ zm/