Pożar ogarnął fabrykę żywności i napojów na przedmieściach stolicy Bangladesz, zabijając co najmniej 52 osoby, informuje Associated Press.
Według agencji, pracownicy nie mogli opuścić płonącego budynku ponieważ właściciel celowo zablokował wyjścia ewakuacyjne.
Pożar rozpoczął się w czwartek wieczorem w pięciopiętrowej wytwórni Hashem Foods Ltd. na obrzeżach Dhaki.
Początkowo ratownicy poinformowali o 3 ofiar śmiertelnych, jednak policja – odkryła stosy ciał wewnątrz spalonego budynku – przekazuje AP. Do tej pory udało się odnaleźć zwłoki 52 pracowników lecz dwie najwyższe kondygnacje nie zostały jeszcze przeszukane.
Ponadto 26 robotników odniosło ciężkie obrażenia skacząc z górnych pięter fabryki. Komendant miejskiej straży pożarnej oświadczył mediom, że wyjścia z fabryki były zamknięte od zewnątrz.
AP przypomina, że Bangladesz ma tragiczną historię katastrof przemysłowych, w tym pożarów fabryk, w których zginęły tysiące zamkniętych pracowników.
Przyczyną jest korupcja i luźne egzekwowanie przepisów bezpieczeństwa pracy. Winę ponoszą również międzynarodowe marki, które zatrudniają dziesiątki tysięcy nisko opłacanych mieszkańców Bangladesz.