Rosyjskie ministerstwo obrony buduje 16 polowych centrów infekcyjnych. Kremlowska propaganda przedstawia krok, jako wkład sił zbrojnych w ochronę ludności. Natomiast według niezależnych ekspertów to sygnał, że armia sama została zarażona i cywile nie uzyskają żadnej pomocy.
Putin oświadczył, że siły zbrojne włączyły się do walki z epidemią. Minister obrony publicznie zaraportował o finalizacji budowy 16 polowych „wielofunkcyjnych” centrów medycznych na potrzeby całego kraju. Ponadto Siergiej Szojgu poinformował, że armia zmobilizowała wszystkie zasoby medyczne. Dzięki temu może udostępnić wszystkim potrzebującym 4,8 tys. łóżek zakaźnych oraz potencjał 32 szpitali ministerstwa obrony, z których 11 jest przygotowanych do natychmiastowego działania.
Jednak niezależni eksperci twierdzą, że deklaracje Putina i Szojgu to wyłącznie telewizyjna szopka. Udział armii i dane statystyczne mają uspokoić Rosjan wystraszonych epidemią, a jeszcze bardziej opłakanym stanem służby zdrowia.
– Żaden cywil nie zostanie wpuszczony do wojskowych szpitali – mówi tymczasem b. pułkownik rosyjskiej armii, a dziś opozycyjny analityk. Aleksander Golc wielokrotnie demaskował militarną słabość Rosji.
Ekspert przekonuje, że wszystkie zasoby wojskowe są przygotowane z myślą o ratowaniu zarażonych oficerów i żołnierzy. 30 marca ujawniono pierwszych chorych w siłach zbrojnych, którzy zdążali zarazić kilkaset osób w różnych garnizonach.
– Sytuacja epidemiologiczna armii jest stabilna – oficjalnie uspokaja Szojgu. – Poziom zachorowań na infekcje oddechowe jest niższy od średniej z ostatnich 5 lat – dodaje. Zdaniem Gola, taka treść to dowód, że faktyczna sytuacja zakaźna jest zła.
Mocną poszlaką jest odwołanie wiosennego poboru, w którym do wojska miało trafić 135 tys. rekrutów. Diagnozę potwierdza decyzja Putina o przeniesieniu corocznej defilady wojskowej w Moskwie na nieokreślony termin.
Golc dodaje, że siłom zbrojnym brakuje środków zabezpieczeń. Licząca ok. miliona żołnierzy armia dysponuje 2 mln jednorazowych masek i 10 tys. jednorazowych kombinezonów ochronnych. Równie skąpy jest także personel medyczny. Kto obsadzi polowe centra, wymagające 2,5 specjalistów, jeśli w Rosji jest tylko 3 tys. wojskowych lekarzy i medyków? – pyta ekspert.