Bruksela przecenia dolegliwość kar finansowych, Polska bowiem buduje jedną z najlepiej prosperujących gospodarek na świecie, twierdzi brytyjski dziennik.
– Werdykt polskiego Trybunału Konstytucyjnego o nadrzędności prawa krajowego nad prawem wspólnotowym wywołał reakcję Komisji Europejskiej. Zabrzmiały ponure groźby pozbawienia Polski środków unijnych, aby zmusić ją do posłuszeństwa. Ale w tej walce Unia Europejska na pewno przegra – komentuje „The Telegraph”.
Po pierwsze, Bruksela prowokuje kolejny kryzys oprócz tych, z którymi UE nie jest w stanie sobie poradzić. Po drugie, Polska nie wystraszy się niezdarnych gróźb Ursuli von der Leyen.
Zdaniem dziennika, UE walczy z następstwami pandemii, tymczasem Niemcy nie mają nowego rządu, a jakakolwiek koalicja powstanie, będzie niestabilna. Niejasny jest także wynik przyszłorocznych wyborów prezydenckich we Francji. Wspólna waluta jest w chaosie. Wreszcie UE nie może obronić się przed Rosją. Dlatego jest mało prawdopodobne, że wda się w konflikt z szóstą gospodarką Europy.
– W odizolowanych bańkach Brukseli i Strasburga, gdzie panuje atmosfera jeszcze bardziej wyrafinowana niż w Westminster, często zakłada się, że UE po prostu zmiecie polski opór. Tymczasem KE przecenia skutki retorsji finansowych – pisze z ironią gazeta.
Polska buduje jedną z najsilniejszych gospodarek UE i świata. Wykorzystała sprawdzoną formułę niskich podatków. Ma wolny rynek z niewielką ilością regulacji rządowych oraz młodą i pracowitą populacją.
Jaki jest wynik? Średnia stopa wzrostu już od 10 lat przekracza 4 proc. Relacja długu do PKB wynosi 45 proc i stopniowo spada. Deficyt budżetowy na przyszły rok planowany jest w granicach zaledwie 6,5 mld euro.
Według dziennika to śmieszne, że politycy z Włoch (stosunek długu do PKB na poziomie 155 proc.) i Francji (stosunek długu do PKB na poziomie 115 proc.) grożą stabilnej Polsce. Po prostu nie rozumieją, że kurczące się i zadłużone gospodarki nie mają ani prawa, ani możliwości, by szantażować prosperujące państwo – komentuje dziennik.
UE nie ma w relacjach z Warszawą żadnej dźwigni nacisku. Kary finansowe oczywiście bolą. Ale nawet strata 40 miliardów euro Unii Europejskiej raczej nie będzie miała znaczącego wpływu na kraj, którego PKB przekracza 600 miliardów euro. Bruksela wychodzi jednak z założenia, że przestraszy Polskę, zmuszając do kompromisów.
– Warszawa nie zamierza wychodzić z UE, niemniej jednak zjednoczona Europa rozpoczyna wojnę, w której przegra, tracąc w końcu Polskę – przestrzega „The Telegraph”.
I oby to się stało jak najszybciej ! Już dawno powinniśmy wyjść z tego lewackiego euroburdelu