Niemieckie media zaatakowały propozycję Komisji Europejskiej, aby sklasyfikować atom, jako zielone źródło energii. Twierdzą, że KE podważa wiarygodność taksonomii i integralność Unii Europejskiej, przekazuje Deutsche Welle.
Według „Frankfurter Allgemeine Zeitung” nowy rząd w Berlinie nie może zignorować faktu, iż energia jądrowa jest wolna od Co2: – To jeden z powodów, dla których nawet ruch klimatyczny jest podzielony co do tego, czy atom może przyczynić się do neutralności klimatycznej.
Wiąże się z tym szereg nieprzyjemnych pytań, dotyczących wycofywania się z energii jądrowej przez kraj uprzemysłowiony. Choćby takich, dlaczego, aby zrekompensować odejście od węgla, ów kraj chce inwestować w inne płynne źródło energii, mianowicie w gaz?
Dlaczego taki kraj nie spełnia swoich celów klimatycznych, choć miałby środki, by temu zapobiec? – zastanawia się FAZ, wskazując na Niemcy i zarzucając rządowi w Berlinie, że funduje swoim obywatelom transformację, co do przyszłości, której sam nie jest pewien.
– Niemcy chętnie zostałyby królem Europy w ochronie klimatu. Jednak Bruksela woła: Król jest nagi! – komentuje FAZ.
Natomiast „Frankfurter Rundschau” wskazuje na: – Zagrożenie promieniowaniem. Odpady nuklearne, które muszą być bezpiecznie składowane przez milion lat. Ogromne szkody dla środowiska spowodowane wydobyciem rud uranu.
To wszystko wydaje się nie interesować Komisji Europejskiej. Reaktory, jak również nowe elektrownie napędzane gazem ziemnym, Bruksela stawia na równi z elektrowniami słonecznymi i wiatrowymi. W rzeczywistości nie chodzi o obiektywną ocenę energii przyjaznej dla klimatu, lecz o politykę przemysłową.
Według gazety, zwłaszcza Francja wywiera ogromną presję, żeby UE pomalowała technologię jądrową na zielono. A to kraj, który w dużej mierze przespał okres transformacji energetycznej. Jedynym pocieszeniem jest to, że w przyszłości energia jądrowa będzie odgrywała jedynie poboczną rolę. Jest po prostu zbyt droga, tymczasem większość inwestorów potrafi liczyć.
Jak dotąd Niemcy i Europa zbyt wolno się rozwijały odnawialne źródła energii – komentuje z kolei „Badische Zeitung”, dodając, że to właśnie z tego powodu technologie, takie jak węgiel i gaz, są nadal potrzebne.
– Nie oznacza to, że dalsze inwestowanie w takie technologie ma sens, tymczasem Komisja Europejska właśnie do tego zachęca. Określenie gazu i energii jądrowej mianem zrównoważonych, nie tylko niszczy wiarygodność całej taksonomii, ale i podważa też kompetencje KE. Propozycja jest zgniłym kompromisem, mającym na celu zapobieżenie konfliktowi między Francją i Niemcami, które nadal chcą kupować gaz od Rosji.
Zdaniem „Hannoversche Allgemeine Zeitung”: – Druzgocący jest sposób, w jaki ochrona klimatu dzieli Europę. Francja i państwa członkowskie z Europy Wschodniej stawiają na rzekomo czystą energię jądrową, pozwalając tym samym na obciążenie przyszłych pokoleń promieniotwórczymi odpadami.
Niemcy nie są dużo lepsze, chcąc korzystać z nowego gazociągu Nord Stream-2, aby przez kolejne lata wdmuchiwać Co2 do atmosfery. Fakt, że obie strony osiągnęły to, co chciały, nie jest kompromisem, lecz wygląda na kapitulację. Zielony Ład zamienia się w tani bazar, twierdzi gazeta.