Kreml podsyca lęki społeczeństw zachodnich aktywizując ruch antyszczepionkowców. Usiłuje także wbić klin w jedność wspólnoty transatlantyckiej.
Kreml zaktywizował hybrydowe ataki informacyjne wymierzone w Zachód. W ubiegłym tygodniu rosyjscy hakerzy zaatakowali polskie zasoby sieciowe. Stałym obiektem napaści jest Ukraina. Prorosyjscy separatyści prowadzą operację przekazywania żołnierzom ukraińskim fałszywych informacji na temat sytuacji epidemicznej na linii frontu.
Największą kampanię dezinformacyjną wymierzono jednak w społeczeństwa państw zachodnich. Fake newsy dotyczące nieskuteczności opracowywanych szczepionek zalały sieci społecznościowe.
Według radia „Swoboda” wspólnym mianownikiem są efekty uboczne spodziewane w wyniku użycia niesprawdzonych substancji chemicznych. Głównym celem ataku informacyjnego jest pokaźny ruch antyszczepionkowców. Transmitowanie fałszywych informacji o zasięgu i trybie planowanej rzekomo akcji uodparniania ma wywołać protesty społeczne.
Jak zauważa redakcja rozgłośni „Swoboda”, Kreml wykorzystuje w kampanii nie tylko sieci i blogi. Używa również informacji pojawiających się w źródłach legalnych, choć alternatywnych wobec akademickiej medycyny.
Przykładem jest kanadyjski portal Global Research oraz amerykański odpowiednik LewRockwell.org, które słyną z publikacji alternatywnych ocen samej epidemii, jak i materiałów medycyny nietradycyjnej.
Rosyjskie fabryki trolli propagują następnie treści na setkach stron w wielu językach świata działających w interesie Kremla.
Do akcji wkroczył również rosyjski MSZ. Na oficjalnej stroni ministerstwa długo „wisiał” komunikat zawierający informację o tym, jakoby Covid-19 powstał w amerykańskich lub brytyjskich laboratoriach. W ten sposób Anglosasi mieli dokonać zemsty na swoich przeciwnikach. Chodziło nie tylko o Chiny, ale także państwa europejskie i instytucje unijne. Po serii komentarzy kompromitujących MSZ Rosji, komunikat przestał być dostępny, jednak za przykładem pospieszyło ministerstwo obrony.
Jak poinformowała BBC, siły zbrojne Kremla aktywnie rozpowszechniają treści wskazujące, że Chiny padły ofiarą amerykańskiego ataku bakteriologicznego. Informacja opiera się na rzekomym zamknięciu jednego z laboratoriów wojskowych po tym, jak Stany Zjednoczone zaatakował koronawirus. Ma być to dowód, że armia amerykańska opracowała matrycę Covid-19.
Rozpowszechnianiem fake newsa zajmuje się stacja telewizyjna rosyjskiego ministerstwa obrony „Czerwona Gwiazda”.