– Musimy przestać mówić Rosjanom, czego nie zrobimy – powiedziała reprezentantka Partii Republikańskiej w Kongresie Liz Cheney. Zaapelowała do Białego Domu, aby uznał użycie przez Rosję broni chemicznej za „czerwoną linią”. Jej złamanie powinno skutkować interwencją NATO w Ukrainie, informuje portal Axios.
– Myślę, że my na Zachodzie czyli Stany Zjednoczone i NATO, musimy przestać mówić Rosjanom, czego nie zrobimy – powiedziała Cheney. – Zamiast tego bardzo jasno powiedzmy Moskwie, że rozważamy wszystkie opcje, a użycie broni chemicznej jest z pewnością tym czymś, co zmieni nasze postępowanie – dodała.
Według Axios, niekorzystny przebieg wojny zwiększa ryzyko użycia broni niekonwencjonalnej przez Moskwę, która może dokonać prowokacji. Na początku miesiąca Rosja oskarżyła Ukrainę o przechowywanie broni chemicznej, co zdaniem amerykańskich urzędników jest strategią „fałszywej flagi”, mającą na celu uzasadnienie użycia własnej broni chemicznej lub biologicznej.
Portal wyjaśnia, że w 2013 r. terminu „czerwona linia” użył prezydent Barack Obama. Zagroził nalotami na syryjskie siły rządowe w odwecie za użycie broni chemicznej. Wówczas Putin zmusił swojego sojusznika prezydenta Baszara Asada do oddania niekonwencjonalnego arsenału, w zamian za obietnicę USA, że nie zbombardują Syrii.
Umowa nie zapobiegła użyciu broni chemicznej przez syryjskie reżim dlatego termin „czerwona linia” stał się symbolem niezdecydowania i słabości demokratycznych administracji USA. Sytuację zmienił dopiero prezydent Donald Trump, dokonując odwetowych ataków rakietowych na Syrię.
ktoś dąży cały czas do wojny