Do połowy roku Niemcy mogą zmniejszyć import rosyjskiej ropy o 50 procent. Niestety w przypadku gazu osiągnięcie „znaczącej niezależności” jest możliwe dopiero za dwa lata, informuje Deutsche Welle.
Wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck przekonuje, że w obliczu agresji na Ukrainę, Niemcy szybko zmniejszają zależność od importu rosyjskiej energii.
– Do połowy 2022 r. dostawy rosyjskiej ropy naftowej powinny zmniejszyć się o połowę − powiedział polityk Zielonych, deklarując prawie całkowite uniezależnienie się od rosyjskiego surowca do końca obecnego roku.
Ponadto Habeck oświadczył, że już w najbliższych tygodniach uzależnienie od rosyjskiego węgla zmniejszy się z 50 do ok. 25 procent. Całkowita rezygnacja z dostaw tego paliwa ma nastąpić jesienią.
− Nasze firmy wypowiadają umowy rosyjskim dostawcom i przechodzą do innych producentów − oznajmił wicekanclerz.
W przypadku gazu proces ma potrwać dłużej. Szef resortu gospodarki kolejny raz podkreślił, że wprowadzenie całkowitego embarga nie jest obecnie możliwe, ponieważ wywołałoby zbyt dotkliwe konsekwencje gospodarcze i społeczne.
Zdaniem Habecka, uzyskanie znacznej niezależności od tego surowca nastąpi w połowie 2024 r. Będzie to jednak prawdopodobne tylko przy znacznej rozbudowie odnawialnych źródeł energii.
– Niemcy pożegnają się z rosyjskim gazem tylko wspólnym wysiłkiem rządu federalnego, krajów związkowych, władz lokalnych, firm i gospodarstw domowych – podkreślił Habeck.
Niemieckie ministerstwo gospodarki zaplanowało budowę pływających terminali skroplonego gazu z inwestycyjnym udziałem koncernów RWE i Uniper. Przedsiębiorstwa prowadzą negocjacje w sprawie kontraktów na specjalne statki.
Według Deutsche Welle, rząd federalny analizuje obecnie możliwe lokalizacje jednostek na Morzach Północnym i Bałtyckim.