Dała przykład FIFA jak sobie radzić z gejowskim lobby – postawione przed wyborem albo opaska i żółta kartka dla kapitana, albo gra bez opaski i bez kartki, europejskie drużyny rezygnują z okazania poparcia lobby LGBT.
Mundial w Katarze od chwili przyznania przez FIFA temu państwu organizacji imprezy, wzbudza ogromne emocje. Wszystkie lewackie organizacje podniosły jazgot o łamaniu prawa człowieka przez ten kraj, chociaż niespecjalnie im przeszkadzało, gdy mundial rozgrywał się w Rosji. Potem publikowano wyliczenia, na temat tego, ilu robotników zginęło przy budowie stadionów, chociaż publikacje na temat tego, ilu ludzi ma na sumieniu Władimir Putin, łącznie z robotnikami, którzy zginęli przy budowie obiektów sportowych, ukazywały się jakoś mniej licznie. Żadna z reprezentacji, które zakwalifikowały się do Mistrzostw, nie zbojkotowała imprezy. Za to ich kapitanowie, zaczęli ogłaszać, że żeby podkreślić swą solidarność z gejowskim lobby, założą tęczowe opaski. Z tej histerii wyłamała się drużyna Polski, co oczywiście ściągnęło na nią lewacko-gejowskie gromy.
Okazuje się, że z promocji ideologii LGBTQIA+ na stadionie nic nie będzie. Decyzję podjęła FIFA, która zapowiedziała, że jeśli kapitanowie reprezentacji z Europy założą tęczowe opaski, zostaną ukarani żółtymi kartkami. Jest to prosta kontynuacja zasad FIFA, zgodnie z którymi na jakimkolwiek sprzęcie drużyn (ubrania, buty, opaski, piłki itp.) nie mogą znajdować się żadne polityczne (poza godłem kraju), religijne lub osobiste hasła, przekazy czy obrazki, a podczas turniejów finałowych rozgrywanych pod egidą FIFA kapitan reprezentacji musi nosić odpowiednią opaskę kapitańską, zapewnioną przez organizację.
Tymczasem przed turniejem w Katarze, Holendrzy zainicjowali akcję zakładania przez kapitanów opasek popierających LGBTQIA+. Oczywiście celowo – żeby zagrać na nosie państwu, w którym jakakolwiek promocja ideologii LGBT jest zakazana prawem. Oczywiście było to też kompletne lekceważenie zasad FIFA, ale widocznie kapitanowie tak bardzo uwierzyli w potęgę gejowskiego lobby, że uznali, że FIFA się przed nim ugnie. FIFA pozostała jednak odporna.
Decyzja o żółtych kartkach mocno rozczarowała zaangażowane w promocję ideologii LGBT drużyny, liczące, że skończy się na grzywnach, na zapłacenie których były przygotowane. Okazało się też, że miłość do LGBTQIA+ drużyn przegrała z praktycznym podejściem do gry i kapitanowie zaczęli oświadczać, że „z ciężkim sercem”, ale pozostając pod przymusem, zrezygnują z tęczowych opasek. Holendrzy zapowiedzieli dodatkowo, że przyjrzą się swoim relacjom z FIFA. Pewnie wypiszą się z organizacji i zrezygnują z udziału w rozgrywkach. I tak oto FIFA pokazała, że na lobby LGBT jest sposób – wystarczy dać do wyboru: interes własny czy gejów, lesbijek itp.
A fe…
Groteska.
Homosexualizm/pederastia = pedofilia/adopcja dzieci
A co z klękaniem przed każdym meczem przed czarnymi drużynami? Angole w tym góryją