Wilno zwróciło się do UE i NATO z żądaniem zablokowania eksportu białoruskiej energii elektrycznej do Europy oraz nałożenia sankcji na Mińsk i Moskwę. W ten sposób Litwa chce zapobiec uruchomieniu elektrowni atomowej w Ostrowcu. Budowa obiektu przebiegała z naruszeniem zasad bezpieczeństwa, a rosyjskie reaktory grożą powtórką Czarnobyla.
Litewski Sejm uchwalił rezolucję „O suwerenności energetycznej i niebezpieczeństwie stwarzanym przez białoruską elektrownię atomową”. Parlamentarzyści zwrócili się z dramatycznym apelem do wspólnoty międzynarodowej.
Rezolucja nakłada na litewski rząd obowiązek podjęcia zdecydowanych starań, aby UE i NATO, a ponadto Ukraina oraz pozostałe państwa regionu zapobiegły zagrożeniu, które stwarza białoruska elektrownia w Ostrowcu.
Ponadto posłowie litewskiego parlamentu zwrócili się z żądaniem, aby Komisja Europejska zabroniła prawnie eksportu energii z Białorusi, a w szczególności z ostrowieckiego obiektu.
Wilno domaga się również od władz unijnych nałożenia sankcji na białoruskiego operatora energetycznego oraz rosyjskiego inwestora i wykonawcę, koncern Rosatom.
Litewscy parlamentarzyści domagają się od Brukseli zablokowania planowanego oddania elektrowni do eksploatacji latem tego roku. Uważają, że sankcjami powinny zostać objęte władze Rosji i Białorusi. Moskwa i Mińsk sfinansowały budowę niebezpiecznego obiektu, a obecnie są zainteresowane jego ekonomicznym wykorzystaniem.
Jak przypomina rezolucja, Ostrowiec jest położony 60 km od Wilna (240 km od polskiej granicy). Tymczasem zainstalowane reaktory WWER-1200 są technologicznymi kopiami urządzeń, które wywołały katastrofę czarnobylską.
Jak wynika z informacji medialnych, korporacja Rosatom, do której należą reaktory, odnotowała w ostatnich latach kilka groźnych incydentów spowodowanych wadami konstrukcyjnymi oraz niewłaściwymi zabezpieczeniami. Dochodziło, m.in. do awaryjnych wyłączeń elektrowni, a co gorsza groźnych pożarów.
Według białoruskich ekologów obiekt w Ostrowcu został wybudowany z licznymi naruszeniami norm bezpieczeństwa. W trakcie inwestycji zastosowano niewłaściwe materiały. Zamontowane reaktory, a szczególnie systemy chłodzenia uległy uszkodzeniom podczas transportu, co zostało ukryte przed opinią publiczną.
Niezależne ekspertyzy białoruskich, rosyjskich i litewskich specjalistów wskazują, że uruchomienie obiektu wiąże się z wysokim ryzykiem radioaktywnego skażenia wód gruntowych, rzek oraz gleby na znacznych obszarach wokół elektrowni.
- Zobacz także: Atomowa mina