Kalabryjska Ndràngheta ustawiła się w kolejkę po państwowe zasiłki dla najuboższych. Gdy afera wyszła na jaw, oskarżeni wytłumaczyli, że pomocowych środków nie wyłudzali dla siebie. Zgodnie z mafijną tradycją dzielą się z równie ubogimi mieszkańcami regionu.
Jak informuje antymafijna jednostka włoskiej policji, udało się rozbić mafijną strukturę, która nielegalnie wyprowadzała środki z państwowego funduszu pomocy dla najuboższych. Komunikat Gwardii Finansowej zwalczającej mafijną korupcję ujawnia schemat i cel wyłudzeń.
Jak wykazało śledztwo, od wybuchu epidemii 100 znanych siłom porządkowym członków Ndrànghety regularnie otrzymywało od państwa pomoc w ramach programu zapobiegania biedzie i bezrobociu.
Włoski rząd zareagował na ekonomiczne skutki epidemii znaczącym zwiększeniem funduszy socjalnych. W tym celu budżet państwa zasilił miliardami euro istniejący wcześniej program „Dochodów obywatelskich”.
Jest to najważniejsza inicjatywa społeczna, z jaką obecny premier Giuseppe Conte doszedł do władzy. W ubiegłym roku rząd przeznaczył 90 mld euro na łagodzenie zróżnicowania dochodowego pomiędzy bogatą północą i ubogim południem Włoch. W chwili wybuchu epidemii program został przekierowany na pomoc osobom najbardziej dotkniętym ekonomicznymi skutkami masowej infekcji.
Tymczasem mafiosi Ndrànghety sfałszowali zaświadczenia majątkowe, na podstawie których zdążyli wyłudzić ponad 500 tys. euro. Średnia kwota pobieranego miesięcznie zasiłku wyniosła prawie 800 euro.
Rzecznik Gwardii Finansowej wyjaśnił mediom, dlaczego mimo relatywnie niskiej sumy policja postanowiła nagłośnić akurat ten przypadek kryminalny. „Mafiosi zdawali sobie sprawę, że państwo ma ograniczone zasoby pomocy najsłabszym grupom społecznym. Dokonali przestępstwa, wiedząc, że liczba naprawdę potrzebujących rośnie szybko ze względu na skutki epidemii”.
Tymczasem oskarżeni przyjęli oryginalną linię obrony. Powołali się na przykłady pomocy, której grupy mafijne udzielają najuboższym mieszkańcom włoskich miast. Tymczasem, jak tłumaczy prokurator Nicola Gratteri: „kryminalni bossowie uważają miasta za swoją własność i pomagają ludziom wyłącznie po to, żeby chronić swoje interesy”. Zbankrutowany przedsiębiorca lub handlowiec nie zapłaci mafii haraczu, tak prokurator podsumował dobroczynność świata przestępczego.