Do 730 przypadków wzrosła liczba zakażonych pracowników zakładów mięsnych w Rheda-Wiedenbrück na zachodzie Niemiec. Bezradne władze sanitarne poprosiły o pomoc Bundeswerę.
– Liczba pracowników zakładów mięsnych koncernu Tönnies wzrosło do 730 – alarmuje Deutsche Welle. Statystyka zarażeń jest niepełna i szybko wzrasta. W piątek 19 czerwca zainfekowanych było 635 osób.
Dlatego lokalne władze sanitarne, które jak dotąd zdołały przetestować 1100 zatrudnionych, podjęły decyzję o przebadaniu wszystkich osób związanych z działalnością zakładów wRheda-Wiedenbrück. W związku z tym poprosiły o pomoc Bundeswerę. Wojsko ma pomóc w szybkim pobraniu jeszcze ok. 5 tys. próbek.
Wg Deutsche Welle, w akcji testowania uczestniczył niemiecki Czerwony Krzyż, jednak możliwości organizacji są na wyczerpaniu. W związku tym do kombinatu mięsnego skierowano pluton sanitarny Bundeswery, który zorganizuje polowy punkt pobrań niezbędnych wymazów. Wojsko weźmie także na siebie logistykę, czyli transport próbek do laboratoriów.
Jak informują lokalne media w mieście, które stało się nowym ogniskiem epidemii oraz w pobliskich gminach, skąd pochodzą zatrudnieni, na przymusową kwarantannę skierowano 7 tys. osób. Władze samorządowe ponownie zamknęły szkoły oraz przedszkola. Przerwa w zajęciach potrwa do wakacji letnich.
Deutsche Welle przypomina, że wybuch ogniska koronawirusa w Rheda-Wiedenbrück jest kolejnym przypadkiem masowych zakażeń, których źródłem są niemieckie kombinaty przetwórstwa mięsnego.
Według stacji przyczyna leży w złych warunkach socjalnych pracowników. Koncerny tej branży zatrudniają ogromną liczbę imigrantów z Europy Wschodniej, oferując im mieszkania w ciasnych hotelach zakładowych.
Dlatego od maja w zakładach mięsnych ziemi Północny Ren-Westfalia, Dolna Saksonia, Badenia-Wirtembergia i Szlezwik-Holsztyn, „zakaziło się setki osób”.