Jeśli Szojgu i Muratow uznają, że nie ma kim i czym uzupełnić wyrwy w szeregach, a więc dalsza ofensywa jest niemożliwa, to kariera Gierasimowa, twórcy doktryny rosyjskich sił zbrojnych, może się gwałtownie skończyć.
Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu wyjechał na inspekcję w strefę frontową i spotkał się “gdzieś” w zachodnim rejonie obwodu donieckiego z dowódcą Wschodniego Okręgu Wojskowego generałem Rustamem Muradowem. Dokładnie gdzie, resort obrony nie ujawnił, pokazując w sobotę jedynie krótki filmik. Równie enigmatycznie określono temat inspekcji ograniczając się do informacji, że Muratow zameldował o aktualnej sytuacji i toczących operacjach sił zbrojnych podległych jego dowództwu. Zdaniem analityków zachodnich Szojgu wyjechał, aby osobiście ocenić rozmiar strat w rejonie Wuhłedaru, gdzie Rosjanie dostali w minionych 3 tygodniach krwawe baty. Szojgu i Muratow mieli też zbadać, czy możliwe jest kontynuowanie rosyjskiej ofensywy w tym rejonie.
Konsultacje Szojgu i Muratowem nie byłyby godne uwagi, gdyby nie nieobecność naczelnego dowódcy rosyjskich operacji na teatrze ukraińskim, szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, generała Walerija Gierasimowa. Zgodnie z łańcuchem dowodzenie to Gierasimow powinien wizytować front w obwodzie donieckim, a jeżeli Szojgu postanowił udać się na pierwszą linię, to Gierasimow powinien mu towarzyszyć. Brak Gierasimowa może świadczyć, że popadł w niełaskę Kremla, ponieważ to pod jego dowództwem Rosjanie ponieśli pod Wuhłedarem katastrofalne straty w ludziach i sprzęcie. Jeśli Szojgu i Muratow uznają, że nie ma kim i czym uzupełnić wyrwy w szeregach, a więc dalsza ofensywa jest niemożliwa, to kariera Gierasimowa, twórcy doktryny rosyjskich sił zbrojnych, może się gwałtownie skończyć.
Putin robi czystkę jak to robił Beria . Jagoda .poczekamy , a moze nie wsiadł do samolotu i szykuje się na Krem . , na kawę . ciekawe komu ona zaszkodzi .