Przemysław Witek, poseł Koalicji Obywatelskiej, członek członek sejmowego “zespołu ds. rozliczeń PiS” kierowanego przez Romana Giertycha, w szczycie kampanii wyborczej “ujawnił” prawdziwe hasło wyborcze Rafała Trzaskowskiego, został gwiazdą polskiej sceny politycznej i ulubieńcem… PiS.
Jedni w polityce muszą się nabiegać, starać, uruchomić wszystkie znajomości w mediach, żeby zaistnieć i przebić się na rozpoznawalność wśród elektoratu. Innym wystarczy jedno zdanie i zyskują nieprzemijającą sławę. Do tej drugiej grupy dołączył poseł KO Przemysław Witek. O panu pośle, poza “silniczkami Giertycha” mało kto słyszał, dopóki nie wybrał się do Polsatu na rozmowę o “warunkach” Sławomira Mentzena. Jak wiadomo, polityk Konfederacji sformułował siedem, skądinąd bardzo trafnych pytań i wezwał zarówno Karola Nawrockiego, jak i Rafała Trzaskowskiego do pisemnej odpowiedzi na te pytania. O ile większość z nich nie stanowi problemu dla Karola Nawrockiego, o tyle dla Rafała Trzaskowskiego już tak, bowiem musiałby odpowiedzieć “nie”, co byłoby nie po myśli wyborców Konfederacji albo odpowiadając “tak” – sam sobie zaprzeczyć. I na tym tle padły słowa, które przejdą do historii.
Kiedy prowadząca program Agnieszka Gozdyra zapytała, czy Rafał Trzaskowski podpisze się pod postulatem, że jako prezydent nigdy nie zgodzi się na podniesienie/wprowadzenie nowych podatków, Przemysław Witek najpierw potwierdził, a gdy dziennikarka nie dowierzała, że KO nigdy nie uchwali nowych podatków, poseł Tuska wypalił: “a cóż szkodzi obiecać”. I momentalnie przyćmił Rafała Trzaskowskiego, Donalda Tuska i Romana Giertycha razem wziętych. Internauci nie tylko od razu podali dalej wypowiedź posła, ale jeszcze przypomnieli słynne “dwa razy obiecać, to jak raz dotrzymać” Radosława Sikorskiego.
Donald Tusk podobno już się wściekł, a posłowie KO rozpaczliwie próbują wytłumaczyć Polakom, że słowa Przemysława Witka to tylko taki żarcik. Internauci też się dobrze bawią, bo w ciągu kilku godzin stworzyli hasztag #cozszkodziobiecac, po którym publikują archiwalne wypowiedzi polityków Koalicji Obywatelskiej będące niedotrzymanymi obietnicami, wycofywaniem się i zaprzeczaniem własnym obietnicom lub kpinami ze składanych obietnic. Hasztag niesie się po sieci i można postawić każde pieniądze, że sztab Nawrockiego aż do ciszy wyborczej będzie czerpał z niego pełnymi garściami.
Słowa Przemysława Witka w studiu Polsatu wywołały konsternację, ale zdaniem komentatorów, zupełnie niesłusznie – poseł był po prostu szczery. On powiedział prawdę i oddał stosunek polityków do wyborców. Bez udawania, obłudy i przekonywania, że politycy działają w interesie Polaków. Ponoć posłowi grozi wyrzucenie z KO. To błąd. Taki polityk to skarb. Takich powinno być w polityce jak najwięcej. Wreszcie wybrzmiała PRAWDA.
PS. Drugą gwiazdą dnia została red. Agnieszka Gozdyra po usłyszeniu odpowiedzi posła. W pojedynku na miny wciąż jeszcze przegrywa z Dorotą Wysocką-Schnepf po jej zgruzowaniu przez Krzysztofa Stanowskiego, ale kadry pokazujące źle kryjącą rozbawienie dziennikarkę cieszą już oczy połowy internetu.
