Możliwość, że szkoły pozostaną zamknięte aż do wakacji, dopuszcza szef resortu edukacji Dariusz Piontkowski.
W wywiadzie dla portalu Interia.pl minister powiedział: – Być może nie będzie powrotu do szkół przed wakacjami, teraz nie jesteśmy w stanie stwierdzić tego na 100 procent. Trzeba jeszcze trochę poczekać. W jakimś momencie, w uzgodnieniu z ministrem zdrowia, wydamy odpowiednie decyzje. Najważniejsze zdanie w tym temacie mają minister zdrowia i główny inspektor sanitarny.
Zdaniem Piontkowskiego fakt, że od 4 maja Niemcy otwierają szkoły dla najstarszych roczników, nie powinien wpłynąć na polskie władze. – Wychodzimy z założenia, że maturzyści kończą zajęcia dydaktyczne i nauczyciel raczej już może uzupełniać, korygować wiedzę maturzysty, np. w trakcie konsultacji, i taka możliwość istnieje, choćby w formie zdalnej. Można też sobie wyobrazić tradycyjne spotkanie z nauczycielem, jeden na jeden, oczywiście z zachowaniem niezbędnych środków ostrożności. Z tego, co wiem, uczniowie konsultują się z nauczycielami przede wszystkim przez internet, np. przez maila lub komunikator. W przypadku przedszkoli i klas I-III chodzi głównie o opiekę nad dziećmi młodszymi, których rodzice powinni wrócić do pracy, szczególnie w tych dziedzinach, które są niezbędne dla funkcjonowania całego społeczeństwa, jak np. służba zdrowia.
Zdaniem Piontkowskiego trudno sobie także wyobrazić sytuację, w której będziemy musieli żyć z koronawirusem rok czy dwa, jak uważa minister zdrowia Łukasz Szumowski.
– Nie wiemy, na jakim etapie zagrożenia epidemicznego będziemy. Być może dużą część rygorów, która obowiązuje w tej chwili, będziemy musieli stosować przez dłuższy czas. Z drugiej strony może pojawić się możliwość powrotu do szkoły. Jeśli okazałoby się, że jest to możliwe w czerwcu, to tym bardziej we wrześniu – powiedział minister.