Piotr Szubarczyk
No i okazało się, że Węgry nie mają nic przeciwko pomocy dla Ukrainy, a nawet dostawom dla niej broni! Pod pewnymi warunkami wszakże…
Media cytują ministra spraw zagranicznych Węgier Pétera Szijjártó, który miał powiedzieć agencji Associated Press, że Węgry nie są przeciwne dostarczaniu broni na Ukrainę przez inne państwa, ale same nie będą jej dostarczać i nie zezwolą na transportowanie broni “śmiercionośnej” przez swe terytorium.
Jak mamy to rozumieć? Co to jest broń “nieśmiercionośna”, którą ewentualnie przepuszczą? Jedyne, co Polakom w tym momencie przychodzi do głowy, to różaniec. Każda inna broń, nawet kij bejsbolowy, może być śmiercionośna. Tylko że – szanowni „bratankowie” – różańców na Ukrainie jest dość, węgierskich nie trzeba. A jeśli zabraknie, to Ukraińcy zrobią je sobie sami z ostatnich kawałków chleba. Tak robili w latach 30., gdy z wyroku Stalina i jego kamratów umierali z głodu (4,8 mln ludzi zagłodzonych na śmierć na żyznej Ukrainie!). Wśród zagłodzonych byli też Polacy. Za zebranie z kołchozowego pola kilku pożniwnych kłosków, była kara śmierci. Ostatnie przypadki kanibalizmu w Europie to właśnie Ukraina lat 1932-33! Potem Ukraińcy kleili różańce z chleba na Sybirze, a polscy zesłańcy z lat 1940-41 wspominają do dziś, że „przed nami byli tam (zwłaszcza w Kazachstanie) Ukraińcy”, czyli ukraińscy chłopi, „kułacy”, „wraga naroda” (wrogowie ludu) sowieckiego. Trzeba o tym wszystkim pamiętać, by pojąć „niezrozumiałą wrogość Ukraińców wobec Rosji”, o której mówią media węgierskie!
Ukraina “miesza się” do wyborów na Węgrzech?!
Węgierski minister zarzuca władzom Ukrainy, że próbują wpłynąć na wyniki wyborów na Węgrzech 3 kwietnia. Panie Ministrze, władze Ukrainy mają co innego na głowie niż wyniki wyborów w mało znaczącym państwie w Europie. Prezydent Wołodymyr Zełenski budzi się codziennie z pytaniem, czy Moskale są już w Kijowie… Nie przeceniajcie swoich wyborów. Nikt się nimi specjalnie nie pasjonuje, niewiele od nich zależy. Za to atak na władze państwa, które toczą śmiertelny bój z Putinowską Rosją, której boi się cały świat, nie przysporzy wam przyjaciół w Polsce!
Węgrzy reagują drżeniem i lękiem, gdy pada słowo „sankcje”. Premier Viktor Orbán oświadczył, że Ukraina – domagając się sankcji – chce de facto „pełnego zatrzymania węgierskiej gospodarki”.
Nawet bomba atomowa nie pomoże…
Portal Wirtualna Polska cytuje węgierskiego politologa Dominika Héjj, który mówi: „Żeby Orbán przegrał [wybory], na Ukrainę musiałaby spaść bomba atomowa”… Panie Héjj, Orban wygra wybory, nawet jeśli na Ukrainę spadnie bomba atomowa. Tym bardziej wygra…