Piotr Szubarczyk
W niedzielę 10 kwietnia w Lesie Katyńskim pod Smoleńskiem Moskale zorganizowali antypolską prowokację. Powiedzmy od razu: wyjątkowo prymitywną i szkodliwą dla… Rosji.
Buldożery i ciężarówki rosyjskie podjechały pod polski Memoriał Katyński. Przedtem urządzono coś w rodzaju „defilady” ciężkiego sprzętu budowlanego. Po dojeździe do Memoriału, sowiecki sprzęt „wycelował” spychaczami w kierunku miejsca, gdzie pochowane są doczesne szczątki polskich oficerów, zamordowanych w kwietniu i w maju przez NKWD – na rozkaz Stalina i jego kamratów, m.in. nieukaranych nigdy zbrodniarzy wojennych i ludobójców, którzy jeszcze przed rozpoczęciem wojny wymordowali setki tysięcy obywateli Związku Sowieckiego – Mołotowa i Kalinina. Celem tej chamskiej demonstracji było pokazanie, że w razie czego to oni mogą nam rozwalić to miejsce pamięci! Oni, potomkowie morderców, strzelających Polakom w tył głowy! A dlaczego mogą rozwalić polski Memoriał, zamiast przepraszać za zbrodnię państwa, którego są następcami prawnymi (i czcicielami…)? Dlatego, że my obalamy sowieckie pomniki „wdzięczności”, stawiane rzekomo w naszym imieniu [!] przez samych sowietów albo ich komunistycznych kolaborantów. Niektóre z tych „pomników” są dla nas absolutnie nie do przyjęcia. Na przykład sowiecki sołdat, co trzyma na rękach małą dziewczynkę. Historycy odnaleźli liczne przykłady gwałtów na takich dziewczynkach, więc to jest upokarzające! Nawiasem mówiąc, w berlińskiej dzielnicy Treptow stoi na postumencie taki wielki sołdat, co trzyma na ręku małą niemiecką dziewczynkę. Na pamiątkę gwałtów – w latach 1944-45 – na ponad milionie niemieckich kobiet, dziewcząt i dziewczynek? Niemcy nie mają honoru, mają interesy, dlatego tolerują wyszydzający ich naród „pomnik”. Niemcy i Polacy to nie jest jednak to samo. To niezupełnie ta sama cywilizacja…
Obłudny
sowiecki „komentator” filmu z prowokacji (ludzie znający język rosyjski z trudem powstrzymują odruch wymiotny, słuchając tego!), wije się niczym jadowita żmija i zapewnia, że Moskale mogliby rozwalić ten Memoriał, ale oni przecież nie naziści, oni tego nie zrobią. A teraz uwaga, najważniejsze! Ten łajdak mówi: „Nie będziemy tu rozstrzygać, kto i kiedy zabił tych polskich żołnierzy i oficerów”! Wiadomo, że to nie są jego słowa! Takie słowa z takiej prowokacji, musiał dyktować sam Putin.
Putin kłamie jak Stalin i Beria
Co to znaczy?! To znaczy, że Putin dołączył do rosyjskich ekstremalnych kłamców, takich jak niedawno zmarły Żirinowski, i wysyła komunikat w świat: nie wiadomo, kto mordował w Katyniu! Putin podpisał się właśnie pod kłamstwem katyńskim, wbrew dokumentom z sowieckiego państwowego archiwum, przekazanych nam w roku 1992 w postaci tzw. „teczki Jelcyna”! Putin „unieważnił” słowa prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, który powiedział Polakom: „Wybaczcie”! Od tego czasu minęło 30 lat i na pewno więcej już tych słów nie usłyszymy, chyba że Związek Sowiecki rozpadnie się naprawdę a nie tylko pro forma…
Całe przedstawienie zostało wyreżyserowane przez jakiegoś wyjątkowego tępaka z otoczenia Putina. A może przez samego Putina?! Przejazd sprzętu na filmie opatrzony był „komentarzem”, którego celem było zastraszenie Polaków. W rzeczywistości pozbawił nas jakichkolwiek złudzeń, co do natury bolszewickich neandertalczyków, którzy, po rzekomym „upadku Związku Radzieckiego”, rządzą niepodzielnie Rosją.
Moskale miłują „prostego Polaka”…
Propagandowy komentarz skierowany jest do „prostych polskich ludzi”!? Podpuszcza ich na polskich polityków. Dlaczego tylko do „prostych”? Otóż, moskiewski półgłówek wyobraża sobie, że „prości” Polacy (zabiedzeni w państwie burżuazyjnym…) kochają Putina i chcą, by ich wyzwolił… A wykształceni chcą wojny! Gdyby miał więcej oleju w mózgownicy i jakiekolwiek rozeznanie w sytuacji w Polsce, to zwróciłby się raczej do „socjologów” i „filozofów” z PAN oraz do innych „wykształconych”, uczniów zainstalowanych kiedyś na polskich uniwersytetach sowieckich i żydowskich guru, takich na przykład, jak niejaki Hartman z Krakowa. Stare sowieckie kłamstwa i kłamstwa oświęcimskie (“Polacy zabili więcej Żydów niż Niemcy”…) najlepiej sprzedają się w Polsce wśród tych „uczonych” i ich uczniów, spragnionych sławy „naukowej”. Prosty Polak pluje na Moskala i nie ma co do niego żadnych złudzeń!
Skąd więc tak rażący błąd autora „komentarza”? Ten leń sięgnął do ulotek sowieckich komandarmów Michaiła Kowalowa i Siemiona Timoszenki, którzy dowodzili wojskami sowieckimi, atakującymi Polskę we wrześniu 1939 roku! To oni zwracali się do „prostych” ludzi w Polsce i do „prostych” żołnierzy, by zabijali polskich oficerów i przechodzili do „swych braci” z armii czerwonej! Sowiecka propaganda wiecznie żywa i wiecznie głupia! Nie przeceniajmy jej, jak to mamy w zwyczaju!