Zależne od Pekinu władze Hongkongu zgodziły się zwolnić z aresztu przywódcę antykomunistycznych protestów. Biznesmen Jimmy Lai został zatrzymany 11 sierpnia na mocy ustawy o bezpieczeństwie narzuconej Hongkongowi przez Chiny.
– Jimmy Lai zwolniony z aresztu za kaucją w wysokości 32 tys. euro w przeliczeniu na dolary Hongkongu – informują światowe agencje, dodając, że aresztowany musiał wpłacić dodatkowo milionową kwotę gwarancyjną. Biznesmen, wydawca i jeden z liderów antykomunistycznego ruchu protestacyjnego w chińskiej enklawie został zatrzymany 10 sierpnia.
71-letni magnat medialny oraz siedem innych osób, które stały się ofiarami policyjnej obławy, usłyszały zarzut złamania ustawy o bezpieczeństwie Hongkongu. Represyjne prawo zostało narzucone przez Pekin z pogwałceniem demokratycznej konstytucji autonomii oraz umowy z Wielką Brytanią o niezależności byłej kolonii od Chin do 2047 r.
Jak wynika z informacji gazety „South China Morning Post”, Jimmy Lai jest oskarżony o spiskowanie z obcymi państwami, oszustwa i rzucanie oszczerstw pod adresem komunistycznej ChRL.
Wśród aresztowanych znaleźli się dwaj synowie Laia i top managerowie korporacji Next Digital, której jest właścicielem. Agencje oceniają, że zatrzymanie milionera było największą akcją represyjną wobec antykomunistycznej opozycji, od czasu, gdy 30 lipca zaczęła obowiązywać ustawa o bezpieczeństwie Hongkongu.
Na jej mocy każde działanie sił demokratycznych może zostać zakwalifikowane jako ekstremizm i terroryzm, za co grozi dożywotni wymiar kary. Media podkreślają, że zwolnienie opozycjonisty po czterdziestogodzinnym pobycie w areszcie jest wynikiem fali światowej krytyki, która spadła na Pekin.