Na Twitterze doszło do wymiany zdań na temat śmierci i stosunku do niej współczesnych Polaków. Sprawa zaczęła się od zwierząt futerkowych. Jan Pawlicki, producent i scenarzysta filmowy napisał w tym kontekście, że wiedza na temat skąd się biorą futra nie jest odkryciem a sytuacja, która zaistniała w związku z projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, jest wynikiem odrzucenia przez współczesnych śmierci, jako normalności.
– Śmierć jest skandalem – skutecznie pozbyliśmy się z pola widzenia wszystkiego, co psuje nam nastrój. Przekłada się to na naiwno-bukoliczne podejście do zwierząt, jak z ilustracji pisemek świadków Jehowy – napisał producent.
W wymianie zdań na ten temat wzięli jeszcze udział dziennikarze: Stefan Sękowski i Mariusz Gierej. Panowie pisali m.in. o swoich doświadczeniach śmierci bliskich im osób. W kolejnym wpisie Pawlicki skonstatował:
– Dawniej towarzyszyła ona społecznościom i rodzinom – zarówno śmierć ludzi jak i zwierząt. Dziś jest niewidoczna, albo odkrywana z przerażeniem na farmach norek. Czemu nie w gabinetach aborcyjnych?
W tym momencie do rozmowy włączyła się rzeczniczka prasowa Lewicy – Anna Maria Żukowska. Zauważając, że większość aborcji dokonywana jest w farmakologicznie, wyjaśniła “płód będący na wczesnym etapie rozwoju jest usuwany jak nieco obfitsza miesiączka”.
Żukowska dodała jeszcze, dla podkreślenia różnic światopoglądowych:
– A prawica wierzy, że centymetrowy płód wygląda jak Calineczka, miniaturowy różowy bobas, któremu wyrywa się rączki.
Źródło: DoRzeczy.pl