W czasie lockdownu prawie co drugi Polak doświadczył przemęczenia i kryzysu fizycznego lub psychicznego. Większość jest jednak zadowolona z życia, a około połowy – także z życia seksualnego – powiedział we wtorek prof. Zbigniew Izdebski.
Prof. Izdebski podsumował we wtorek najnowsze wyniki badań dotyczące zdrowia, relacji w związkach oraz życia seksualnego Polek i Polaków w czasie pandemii COVID-19. Badania w tym zakresie prowadzono od marca do maja 2020 r. na reprezentatywnej grupie 3 tys. osób powyżej 18. roku życia. Zrealizowano je we współpracy Uniwersytetu Warszawskiego (UW), Uniwersytetu Zielonogórskiego i Polpharmy. Wnioski z badań zawarto w 6. edycji raportu. Pierwszy raport na ten temat ukazał się przed ponad 20 laty.
Prof. Zbigniew Izdebski, kierownik Katedry Biomedycznych Podstaw Rozwoju i Seksuologii na Wydziale Pedagogicznym UW zaznacza, że negatywne skutku pierwszej fali pandemii odczuło wielu rodaków. Sondaż wykazał, że 48 proc. ankietowanych doświadczyło w czasie lockdownu przemęczenia i kryzysu fizycznego, z kolei 31 proc. przyznało się do kryzysu psychicznego.
W znacznym stopniu zależało to jednak od wieku. „Zwykle im osoby są starsze, tym mniej odczuwają kryzys fizyczny” – podkreślił prof. Izdebski podczas wtorkowej konferencji podsumowującej raport. Dodał, że bardziej narzekają ludzie młodzi, z natury bardziej aktywni fizycznie.
„Potwierdziło się też powiedzenie, że w zdrowym ciele zdrowy duch” – skomentował specjalista. Z jego badań wynika, że pomiędzy marcem i majem 2020 r. kryzysy fizyczne naszych rodaków pokrywały się z kryzysami psychicznymi. Najbardziej było to widoczne w okresie świąt wielkanocnych w kwietniu.
Jednak zdecydowana większość Polek i Polaków (66 proc.) mimo zagrożenia i wielu trudności odczuwała zadowolenie z życia, a 55 proc. pozytywnie oceniło stan swojego zdrowia. Z kolei 59 proc. pozytywnie oceniło stan swojego ducha i samopoczucie psychiczne.
Nie potwierdziło się natomiast podejrzenie, że w czasie lockdownu i pracy zdalnej – kiedy wiele osób przez długi czas przebywało razem w domu – w wielu związkach doszło do kryzysu. Według raportu, prawie co piąty badany (22 proc.) stwierdził, że w czasie epidemii jego związek się wzmocnił; odmiennego zdania było jedynie 8 proc. respondentów. Aż 66 proc. badanych zadeklarowało, że ich związek się nie zmienił.
Część osób rozważa jednak rozwód. „Prawie co czwarty Polak myślał o rozwodzie, ale rozważania te nie odbywały się tylko w czasie lockdownu” – zastrzegł prof. Izdebski. Jak mówi, 8 proc. badanych zastanawiało się nad tym już wcześniej, jeszcze przed wybuchem pandemii.
Pandemia wpłynęła na plany prokreacyjne. Badania ujawniły że 14 proc. ankietowanych z powodu niepewności postanowiło przełożyć poczęcie i urodzenie dziecka.
Zmieniły się też zachowania seksualne. Więcej osób obu płci było zainteresowanych portalami randkowymi. Mężczyźni częściej zaglądali na strony internetowe z treściami pornograficznymi. Z powodu pracy zdalnej do zaledwie 1 procenta spadł odsetek osób uprawiających seks w miejscu pracy. W poprzednim raporcie z 2017 r. przyznawało się do tego 21 proc. badanych.
Polacy ogólnie są zadowoleni ze swego życia seksualnego, pod tym względem nic się nie zmieniło. W czasie lockdownu 51 proc. badanych przyznało, że jest bardzo zadowolonych z kontaktów seksualnych – to tyle samo, ile deklarowało w 2017 r. Zadowolenie takie nieco częściej deklarują mężczyźni niż kobiety.
Prof. Zbigniew Izdebski zwrócił uwagę, że z życia seksualnego najczęściej w naszym kraju zadowoleni są mieszkańcy woj. podlaskiego. Satysfakcję w tym zakresie zadeklarowało aż 65 proc. osób badanych w tym regionie. W tym samym województwie 80 proc. respondentów twierdziło również, że ich potrzeby seksualne są zaspokojone.
Specjalista podkreślił, że dla większości Polaków ważny jest nie tylko seks, liczy się także bliskość cielesna. Aż 61 proc. badanych przyznało, że przytulanie się i dotyk jest nawet ważniejszy niż stosunek seksualny. Taki sam odsetek badanych (61 proc.) deklarował wartość bliskości cielesnej w 2017 r.
„To się nie zmienia. Obojętnie w jakich czasach żyjemy, niepewności czy spokoju, bardzo wysoka jest potrzeba dotyku i bliskości” – podkreślił.
W opinii prof. Izdebskiego samopoczucie psychiczne, a także to, jak oceniamy nasz związek, w znacznym stopniu wpływa na nasze poczucie szczęścia. „Ludzie im lepiej oceniają swoje życie psychiczne, tym częściej deklarują, że są szczęśliwi” – dodał.
Bardzo ważne jest utrzymywanie kontaktów z rodziną i znajomymi. Kwestią względną jest natomiast status materialny. „Zależy to o naszych aspiracji finansowych. Niektóre osoby mają mniejsze zasoby materialne od innych, a mimo to deklarują, że są bardziej zadowolone” – zwrócił uwagę prof. Izdebski. (PAP)
Zbigniew Wojtasiński
zbw/ zan/