Lokalne media Nadrenii Północnej – Westfalii, piszą od kilku dni o zagadkowej śmierci Polaka. 45-letni mężczyzna zmarł w minioną sobotę w szpitalu Duisburgu.
W piątek wieczorem, został znaleziony na korytarzu kwatery, zajmowanej przez takich, jak on pracowników tymczasowych. To jeden z jej lokatorów zauważył krwawiącego Polaka i wezwał pogotowie. Następnego dnia zraniony mężczyzna zmarł.
Według informacji podanych przez dziennik „Rheinische Post”, w domu, skąd zabrano rannego Polaka doszło do sprzeczki. W związku z tym wezwano policję. Dziennik sugeruje, że prokuratura w Kleve “nie może albo nie chce” podać do wiadomości publicznej, jaki był powód sprzeczki i czy jej ofiara, w momencie przyjazdu policji, była jeszcze w budynku, skąd ja zabrano do szpitala.
Znane są nazwiska osób tam zameldowanych, jednak nie ma pewności co do tego, kto przebywał tam w piątkowy wieczór.
W mediach przypomniano, że w tym samym domu, dwa dni później doszło do kolejnego incydentu. Został tam pobity 22-letni mężczyzna, któremu grożono nożem. Ukradziono mu telefon komórkowy i sto euro. Udało mu się uciec. Schronił się na posterunku policji wodnej.
Nieoficjalnie wiadomo, że policja nie łączy na razie obu spraw i wciąż poszukuje winnego śmierci Polaka, który według lekarzy został ugodzony ostrym narzędziem w nogę i zmarł na skutek wykrwawienia się.
Źródło:dw.com/pl