Amerykańskie agencje rządowe przeszukują swoje sieci w poszukiwaniu groźnego wirusa.
„Instytucje federalne odłączają potencjalnie zagrożone serwery po tym, jak departamenty skarbu i handlu zostały zaatakowane, najprawdopodobniej przez rosyjskich hakerów, informuje agencja AP.
Alarmową dyrektywę ogłosił wydział ds. bezpieczeństwa cybernetycznego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
„Alert może przekształcić się w jedną z największych kampanii szpiegowskich w historii”, ocenia Associated Press, dodając, że ze względu na globalną skalę ataku zagrożone są również zagraniczne rządy i duże korporacje.
Jak przypomina AP, sprawcy najpierw włamali się do znanej firmy zabezpieczeń cybernetycznych FireEye skąd ukradli narzędzia hakerskie. Z ich pomocą spenetrowali oprogramowanie serwerowe o nazwie SolarWinds, wykorzystywane przez setki tysięcy organizacji na całym świecie.
Użytkownikami są m.in. korporacje z listy Fortune 500 i administracja federalna Stanów Zjednoczonych.