W poniedziałek w Minneapolis odbyła się rozprawa ws. śmierci Georga Floyda, który został w ubiegłym roku uduszony przez policjanta podczas interwencji. Co ciekawe podczas przesłuchań, lekarz stwierdzający zgon Floyda, przyznał, iż teoretyzował na temat śmierci zatrzymanego przez policję człowieka.
Lekarz z izby przyjęć, który stwierdził zgon Floyda, powiedział, że w tamtym czasie teoretyzował, że serce Floyda najprawdopodobniej zatrzymało się z powodu braku tlenu.
Lekarz przyznał, że nie miał ku temu podstaw, a swoją ocenę po prostu zmyślił twierdząc, że to “mogło być prawdopodobne” wbrew temu co zameldowała karetka.
Dr Bradford Langenfeld, który był starszym rezydentem tej nocy w szpitalu Hennepin County Medical Center i próbował reanimować Floyda, zajął stanowisko, gdy prokuratorzy próbowali ustalić, że to kolano policjanta na szyi, doprowadziło do śmierci mężczyzny.
Langenfeld powiedział, że serce Floyda zatrzymało się, zanim przybył do szpitala. Lekarz powiedział również, że nie powiedziano mu o jakichkolwiek próbach reanimacji na miejscu zdarzenia przez osoby postronne lub policję.
W trakcie przesłuchania przez prokuratorów Langenfeld powiedział, że na podstawie posiadanych informacji „bardziej prawdopodobne jest”, że zatrzymanie akcji serca Floyda było spowodowane asfiksją lub niewystarczającą ilością tlenu.
Źródło: AP