Tezy zaprezentowane w sobotę podczas prezentacji programu zmian w polskiej polityce zagranicznej, jakich chce dokonać PO, spotkały się z ostrą reakcją polityka PiS, Adama Andruszkiewicza.
I nic dziwnego, politycy PO bowiem ostro skrytykowali „dokonania” minionych sześciu lat. Nie bez racji podnosząc, że Polska jest dziś faktycznie pozbawiona sojuszników i samotna jak „w czasach rozbiorów”. Rząd PiS stara się zaś dogadywać z największymi europejskimi sojusznikami… Władimira Putina.
– Staramy się godnie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej oraz realnie egzekwować nasze interesy. Widzimy to po rekordowych środkach, wynegocjowanych zarówno w Europie, jak i chociażby po realizacji takich projektów jak przekop Mierzei Wiślanej czy budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. Niejednokrotnie potrafiliśmy się bardzo mocno postawić brukselskim biurokratom wtedy, kiedy wymagał tego polski interes narodowy – odpowiedział na te zarzuty Adam Andruszkiewicz z PiS.
– Tak rozumiemy grę międzynarodową – bycie podmiotem, a nie kelnerem przy stole. Takimi kelnerami przy stole, lokajami, byli liderzy PO, którzy tak naprawdę tylko próbowali podpiąć się pod politykę niemiecką. Pan Sikorski wprost mówił, że domaga się dominacji niemieckiej w Europie. Także polityki zagranicznej PO absolutnie nie stawiałbym za wzór do naśladowania – dodał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: wPolityce.pl