W rozmowie z internetowym tygodnikiem „Wprost” Jarosław Kaczyński przyznał się, że to on jest autorem pomysłu przeprowadzenia wyborów kopertowych.
– Jakie wybory kopertowe? Najpierw nie doszły do skutku wybory zarządzone zgodnie z prawem na 10 maja – stwierdził Kaczyński. – Wtedy powstał pomysł – nie ukrywam, że mój – żeby zrobić coś takiego jak w Bawarii i w Kanadzie, czyli przeprowadzić wybory korespondencyjne – dodał.
Zdaniem szefa PiS taki sposób przeprowadzenia wyborów prezydenckich był „próbą realizacji wymogów demokracji” i dlatego „nie może być traktowany jako działanie szkodliwe, a tym bardziej przestępcze”.
Tymczasem 13 maja prezes NIK, Marian Banaś przedstawił wyniki kontroli przygotowań do korespondencyjnego przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Zdaniem Izby nie było podstaw prawnych, by premier wydał jakiekolwiek polecenia Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, by te rozpoczęły odpowiednie przygotowania. Banaś poinformował także, że do prokuratury zostaną złożone zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z tą sprawą.
Przygotowanie wyborów, które ostatecznie się nie odbyły, kosztowało 76 mln złotych.