Im dłużej trawa pandemia, tym bardziej sypie się wersja o szczepionkach jako jedynym ratunku i ochronie przed zachorowaniem. Udowodnił to ostatnio Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich, który udostępnił dane dotyczące zachorowań w jego mieście. Ujawnił, że miejskim szpitalu większość osób znajdujących się pod respiratorami to zaszczepieni.
– Pięciu pacjentów na OIOM w ciężkim stanie, czterech zaszczepionych, jeden niezaszczepiony. (…) To jest ten moment, kiedy powinniśmy wyłączyć telewizor, a włączyć myślenie – powiedział Rafał Piech.
Szpital miejski w Siemianowicach potwierdził te dane, dodając, że 24 listopada ogólna liczba pacjentów znajdujących się na oddziale covidowym wynosiła 36 osób:
16 zaszczepionych i 20 niezaszczepionych, w tym sześć osób przebywało na Oddziale Intensywnej Terapii. Z tej liczby pięciu pacjentów – w wieku 43, 53, 56, 63 i 74 lat – było zaszczepionych, jeden zaś, w wieku 37 lat, był niezaszczepiony.
A jednak „eksperci” nie zamierzają przyznać się do błędu (lub oszukiwania Polaków). Informują o zwiększeniu o 100 proc. łóżek na oddziałach covidowych, zapominając dodać, że te 100 proc. to np. zwiększenie liczby łóżek z 10 do dwudziestu, ale danych od prezydenta Siemianowic uznać nie chcą. Gdyby Rafał Piech podawał dane na poziomie „ekspertów” i powtarzających za nimi „dziennikarzy”, mógłby powiedzieć, że liczba osób zaszczepionych, chorych na Covid i znajdujących się na oddziale intensywnej terapii jest o 500 proc. wyższa od liczby osób niezaszczepionych na covidowych OIOM-ach. Co „eksperci” mają do powiedzenia?
– Twierdzenia pana prezydenta są bzdurą i koniec – w tak „ciekawy” sposób podejmuje polemikę z danymi dr Konstanty Szułdrzyński, członek Rady Medycznej przy premierze i kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie.
Chyba jednak boi się ujawnienia danych z innych placówek, bo niemal jednym tchem dodaje też, że: „spośród osób zaszczepionych do szpitali trafiają pacjenci, którzy mają upośledzoną odporność, np. osoby z chorobą nowotworową. Ich organizm jest na tyle osłabiony, że pomimo szczepionki nie wytwarza wystarczającej odporności”.
Oj, „oczko wypadło temu doktoru”, bo przecież osoby z „upośledzoną odpornością” były szczepione w pierwszej kolejności, właśnie po to, żeby je ochronić przed zakażeniem. A teraz pan doktor przyznaje, że nie zadziałało.
To kto trafia do szpitali, skoro pan doktor twierdzi, że zaszczepieni osłabieni wcześniejszymi chorobami, a media, że oddziały zapełniają się młodymi i silnymi?
Jedno jest pewne – prezydent Rafał Piech nie kłamie. Podał twarde dane. Ale z jakiegoś powodu „eksperci” zamiast udowodnić swoje racje, ograniczyli się do stwierdzenia, że twarde dane to „bzdura i koniec”. To czym są ich opowieści? I kiedy doczekamy się od nich twardych danych?
Ale z jakiegoś powodu „eksperci” zamiast udowodnić swoje racje, ograniczyli się do stwierdzenia, że twarde dane to „bzdura i koniec”.
Ten powód to pieniądze.