W ramach walki ze zmianami klimatycznymi administracja Joe Bidena zaostrza standardy przebiegu pojazdów. Celem jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych. Tym samym Biały Dom wycofał zarządzenie Donalda Trumpa, które poluzowało normy wydajności paliwowej – informuje portal newsmax.com.
Dekret, który zostanie opublikowany w poniedziałek, zmniejszy dopuszczalne normy zużycia paliwa. Do 2026 r. mają zapewnić przebieg 40 mil z jednego galonu benzyny. Nowy standard jest o 25 proc. wyższy od reguły wprowadzonej przez administrację Trump i o 5 proc. w porównaniu z wnioskiem Agencji Ochrony Środowiska.
– Ustanawiamy rygorystyczne standardy, które agresywnie redukują zanieczyszczenie szkodzące ludziom i planecie, a jednocześnie pozwolą amerykańskim rodzinom na spore oszczędności – zakomunikował Biały Dom. Nowa reguła została nazwana wielkim krokiem naprzód w realizacji agendy klimatycznej prezydenta Joe Bidena, która toruje drogę elektrycznej przyszłości transportu.
Newsmax.com zwraca uwagę na zbieżność czasową dekretu z wetem demokratycznego senatora Joe Manchina, które zadało ogromny cios wprowadzeniu ustawy o polityce społecznej i środowiskowej Bidena. Senator reprezentujący Zachodnią Wirginię powiedział, że nie poprze ustawy, która zawiera wiele propozycji klimatycznych. Stwierdził, że jest zbyt droga i może wywołać inflację oraz zwiększyć rosnący dług federalny.
Natomiast według Białego Domu, normy zużycia paliwa to najbardziej ambitne regulacje emisji zanieczyszczeń, jakie kiedykolwiek ustalono dla samochodów osobowych i lekkich ciężarówek. Administracja przypomina, że Donald Trump wyznaczył na 2026 r. normę 32 mil przebiegu z jednego galonu paliwa.
Ponadto Biały Dom poinformował, że ich wprowadzenie pomoże zwiększyć rynkowy udział pojazdów o zerowej emisji. W zapowiedzianej ustawie celem jest wprowadzenie do eksploatacji 17 proc. pojazdów elektrycznych do 2026 r. Biden wyznaczył cel zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych w USA, o co najmniej 50 proc. do 2030 r.
Prezydent wezwał, aby komponenty potrzebne do dokonania gruntownej zmiany, od baterii, do półprzewodników, zostały wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych. Nowe standardy, choć ambitne, mają zapewnić producentom samochodów odpowiedni czas na zapewnienie zgodności przy rozsądnych kosztach.
Newsmax.com podkreśla, że branża producentów samochodów zareagowała bardzo ostrożnie na emisyjny dekret Białego Domu.
– Przemysł motoryzacyjny jest zaangażowany w osiągnięcie czystszej i bezpieczniejszej przyszłości, jednak nowe normy emisji gazów cieplarnianych są bardziej agresywne niż pierwotnie proponowano – skomentował prezes Alliance for Automotive Innovation John Bozella. Stowarzyszenie reprezentuje producentów 99 proc. nowych samochodów osobowych i lekkich ciężarówek sprzedawanych w USA.
Let’s Go Brandon !!! Tyle na ten temat.