INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

00:33 | niedziela | 24.08.2025

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

No menu items!
Więcej

    Bo w życiu ułana najważniejsza jest kobieta. A przed nią tylko koń

    Czas czytania: 5 min.

    Kartka z kalendarza polskiego

    24 sierpnia

    Cześć i Chwała Bohaterom! 1 sierpnia 1944 r.

    Dla Polaków jednakowymi bohaterami są ci, którzy poszli 1 sierpnia do walki i ci, którzy zginęli zamordowani przez Niemców w odwecie za walczących. 1...

    Koniecznie przeczytaj

    Środa, 1 lipca 1942 r.

    Kiedy został generałem, na swojej wizytówce kazał napisać „były pułkownik”. Generał, mason, sanacyjny polityk blisko związany z Piłsudskim. Znany z umiłowania kobiet, koni i hucznej zabawy. Zginął 1 lipca 1942 r. w okolicznościach, do dziś będących przedmiotem sporu historyków. Bolesław Wieniawa-Długoszowski

    - reklama -

    Urodził się 22 lipca 1881 r. Ponoć już od dziecka przejawiał nieokiełznany charakter, dzięki czemu parokrotnie był usuwany albo uciekał ze szkół. Pomimo tych kłopotów, dostał się na studia i skończył medycynę. Studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie i potem w Paryżu, gdzie w 1911 r. zaangażował się w działalność powstającego oddziału Związku Strzeleckiego i spotkał Józefa Piłsudskiego, który przybył na inspekcję oddziału w Paryżu. Rozwiódł się z pierwszą żoną, przeszedł na protestantyzm i ożenił się ponownie. Tak naprawdę te zmiany wyznania nie miały znaczenia, bo i tak był masonem, co wykluczało go z Kościoła katolickiego.

    Ułan

    Wszedł w skład Kompani Kadrowej, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości służył w Wojsku Polskim. Brał udział w Kampanii Kijowskiej i walczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. Dowodził jednostkami kawalerii, został odznaczony Krzyżem Walecznych. Cały czas blisko związany z Piłsudskim, pełnił m.in. służbę dyplomatyczną w Bukareszcie.

    - reklama -

    Król życia

    Równolegle do sprawowanych funkcji w Wojsku Polskim, Bolesław Wieniawa-Długoszowski realizował się jako literat, pisząc oraz tłumacząc utwory literackie. Jednym z przykładów tłumaczeń są powieści francuskiego pisarza Marcela Duponta: „Generał Lassalle” oraz „Szable w garść”. Stały bywalec najlepszych warszawskich lokali – Małej Ziemiańskiej, Oazy, Fukiera, a przede wszystkim najelegantszej restauracji w Polsce – Adrii, chociaż nie jest prawdą, że wjeżdżał do niej konno.

    Zapomniany dyplomata

    - reklama -

    27 maja 1938 r. Prezydent RP, Ignacy Mościcki awansował go na generała dywizji ze starszeństwem z 1 maja 1938 r. i 1. lokatą w korpusie generałów. Awans ten umożliwiał mu pełnienie służby czynnej do 1941 r. W tym samym czasie został przeniesiony w stan nieczynny i skierowany do dyplomacji. Wojna zastała go w Rzymie, gdzie od maja 1938 r. pełnił funkcję ambasadora RP. 5 września 1939 r. Prezydent RP Ignacy Mościcki wyznaczył go na swego następcę na wypadek opróżnienia się urzędu przed zawarciem pokoju – zgodnie z art. 24 Konstytucji kwietniowej. Dowiedziawszy się o tym, Wieniawa natychmiast opuścił Włochy i udał się pociągiem przez Szwajcarię do Paryża by objąć urząd. Ze względu na sprzeciw rządów Francji i Wielkiej Brytanii  oraz niechęć Władysława Sikorskiego, zrzekł się następstwa na urzędzie Prezydenta RP.

    Ostatni dzień

    Po klęsce Francji w 1940 r. wyjechał do neutralnej Portugalii, a  następnie wyjechał do USA. W marcu 1942 r. otrzymał nominację na stanowisko posła RP na Kubie. Nie dotarł na tę wyspę. 1 lipca 1942 r. popełnił samobójstwo skacząc z tarasu na trzecim piętrze domu, w którym mieszkał w Nowym Jorku. Oficjalnym i najbardziej rozpowszechnionym wytłumaczeniem odebrania sobie przez Wieniawę życia było rozgoryczenie odsunięciem go od bieżących spraw pogrążonej w wojnie Polski, czego ostatecznym dowodem było wysłanie go przez rząd polski w Londynie na odległą i pozornie nieistotną placówkę. Okoliczności i motywy śmierci generała pozostają jednak do dziś przedmiotem dyskusji historyków. Jego szczątki zostały sprowadzone i pochowane na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie w 1990 r.

    Wiersz

    Bolesław Wieniawa-Długoszowski „Ułańska jesień”

    Przeżyłem moją wiosnę szumnie i bogato
    Dla własnej przyjemności, a durniom na złość,
    W skwarze pocałunków ubiegło mi lato
    I szczerze powiedziawszy – mam wszystkiego dość…
    Ustrojona w purpurę, bogata od złota
    Nie uwiedzie mnie jesień czarem zwiędłych kras,
    Jak pod szminką i pudrem starsza już kokota,
    Na którą młodym chłopcem nabrałem się raz.
    A przeto jestem gotów, kiedy chłodną nocą
    Zapuka do mych okien zwiędły klonu liść,
    Nie zapytam o nic, dlaczego i po co,
    Lecz zrozumiem, że mówi: ,,no, czas bracie iść”.
    Nie żałuję niczego, odejdę spokojnie,
    Bom z drogi mych przeznaczeń nie schodząc na cal
    Żył z wojną jak z kochanką, z kochankami – w wojnie
    A przeto i miłości nie będzie mi żal…
    Bo miłość jest jak karczma w niedostępnym borze,
    Do której dawno nie zachodził nikt,
    Gdzie wędrowiec wygodne znajdzie czasem łoże,
    Ale – własny ze sobą musi przynieść wikt.
    A śmierci się nie boję – bo mi śmierć nie dziwna
    Nie siałem na nią Bogu nigdy nudnych skarg
    Więc kiedy z śmieszną kosą stanie przy mnie sztywna
    W dwu słowach zakończymy nasz ostatni targ.
    W takt skocznej kul muzyki, jak w tańcu pod rękę
    Włóczyłem się ze śmiercią całkiem, za pan brat”
    Zdrową głowę wsadzałem jej czasem w paszczękę,
    Jak pogromca tygrysom, którym wolę skradł.
    A potem mnie wysoko złożą na lawecie
    Za trumną stanie biedny sierota mój koń
    I wy mnie szwoleżerzy do grobu zniesiecie
    A piechota w paradzie sprezentuje broń.
    Do karnego raportu przed niebieskie sądy
    Duch mój galopem z lewej, duchem będzie rwał,
    Jak w steelu przez eteru przeźroczyste prądy
    Biorąc w tempie przeszkody z planetarnych ciał.
    Ja wiem, że mi tam w niebie z karku łba nie zedrą,
    Trochę się na mój widok skrzywi Święty Duch,

    Lecz się tam za mną wstawią Olbromski i Cedro,
    Bom był jak prawy ułan: lampart, ale zuch.
    Może mnie wreszcie wsadzą w czyścu na odwachu
    By aresztem… o wodzie spłacić grzechów kwit,
    Ale myślę, że wszystko skończy się na strachu
    A stchórzyć raz – przed Bogiem – to przecie nie wstyd.
    Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
    Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
    Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę,
    Po dawnemu… wojować… kochać się… i pić.

    Śledź nas na:

    Czytaj:

    Oglądaj:

    2 KOMENTARZE

    Subskrybuj
    Powiadom o

    2 komentarzy
    oceniany
    najnowszy najstarszy
    Wbudowane informacje zwrotne
    Zobacz wszystkie komentarze
    Ra1999
    02.07.2022 20:47

    Świetny wiersz. Niesamowity człowiek. Co z tego ,że mason. Nie znam ,znamy jego prawdziwych myśli. O Bogu wypowiedział się w sposób który pokazuje, że wie (Wieniawa) że Bóg rządzi !!!.

    Jan Kowalski
    19.12.2022 06:07

    Jak jest recepta GW? Wprowadzić dyktaturę i cenzurę jak na Litwie i dzielnie ,do ostatniego Polaka, walczyć za UPAinę i USA.

    reklama spot_img

    Ostatnio dodane

    Cześć i Chwała Bohaterom! 1 sierpnia 1944 r.

    Dla Polaków jednakowymi bohaterami są ci, którzy poszli 1 sierpnia do walki i ci, którzy zginęli zamordowani przez Niemców...

    Przeczytaj jeszcze to!

    2
    0
    Podziel się z nami swoją opiniąx