Z Radkiem Sikorskim coś się dzieje. Jego własne pytanie o tabletki aż się narzuca. Zwłaszcza patrząc na jego najnowszy wpis na Twitterze. Z ruskim paszportem w roli głównej.
Po twitteorwym komentarzu, w którym Radek Sikorski dziękował USA za uszkodzenie gazociągu Nord Stream padło nawet pytanie czy jest on ruskim agentem, czy pożyczonym idiotą, czy popełnił „alkotweet”. Sikorski nie tylko nie schował się do przysłowiowej mysiej dziury, ale brnął w swoją narrację, dodając coś o „psychoprawicy”. Wygląda na to, że zamierza brnąć dalej.
Możliwości jest kilka – albo Radek Sikorski zmienia zdanie, albo wyśmiewa, albo wobec konieczności przykręcenia kaloryferów, postanowił rozgrzać się jakimś napojem i przesadził z jego ilością. Dość, że zamieścił kolejny „zabawny” komentarz na Twitterze.
Radek i ruski paszport
Tym razem udostępnił mema przedstawiającego wyciek gazu ze strzałką wskazującą na rosyjski paszport i komentarzem: „Nienaruszony rosyjski paszport znaleziony pływający w bąbelkach”.
Warto zaznaczyć, że poprzedni wpis, z podziękowaniami za awarię dla Stanów Zjednoczonych, Sikorski usunął po tym, jak przez rosyjską propagandę oraz przez zwolenników tezy o „terrorystycznych działaniach USA”, a Departament Stanu USA nazwał takie działania jak Sikorskiego – wspieraniem rosyjskiej propagandy.
Ten typek tak ma?
Być może teraz Sikorski w kolejny „zabawny” sposób próbuje dać do zrozumienia, że za awarią stoją jednak Rosjanie (amerykańsko-żydowska żona zagroziła mu separacją od łoża i stołu), ale równie prawdopodobne jest, że wyśmiewa w ten sposób pojawiające się spekulacje, że rzeczywiście uszkodzenie gazociągu to robota Moskwy i nadal sugeruje, że jednak za zniszczeniem kluczowej dla Niemiec nitki gazowej stoją Stany Zjednoczone. W przypadku Sikorskiego obie możliwości są równie prawdopodobne.
Jedno jest pewne – udało mu się podtrzymać zainteresowanie swoją osobą. Być może jednak jest coś na rzeczy we wpisie mecenasa Roberta Smoktunowicza, w końcu dobrze znającego środowisko Platformy Obywatelskiej: „Agent, zdrajca lub człowiek wpływów Kremla? Bzdura!!! Po prostu udający światowca pozer i zakochany w sobie prostak o wydumanym ego. A nade wszystko całkowicie niekompetentny, z porażkami w tle pełnionych publicznych funkcji i wciąż aspirujący do bycia poważnym politykiem typek…”.
Najwyraźniej „ten typek po prostu tak ma”.
Gorzej, zwyczajniej, niebezpiecznie, oczywiście za pieniądze polskich podatników, po prostu: głupi.
A co na to jego
amerykańska żona
jak sam ją nazywa, rozwód?! Pisała o gułagach!