Infantino stanął przy trumnie Pelego i oddał mu hołd, złożył kondolencje wdowie po piłkarzu Marci Aoki i jego syna Edinho. A potem… stanął za trumną z ciałem zmarłego, wyciągnął telefon komórkowy i zrobił sobie zdjęcie
Jakkolwiek szokująco to zabrzmi, ale dla Brazylijczyków Pele był co najmniej tak ważny jak papież Jan Paweł II dla Polaków.
Czarnoskóry Edson Arantes do Nascimento, na całym świecie znany jako Pelé, zmarł 29 grudnia 2022 roku, pozostawiając poza swoimi dziećmi (z dwóch związków małżeńskich) stuletnią matkę. Po jego śmierci władze Brazylii ogłosiły trzydniową żałobę narodową. Przed pogrzebem w dniu 3 stycznia, na stadionie Santosu odbyło się 24-godzinne czuwanie przy otwartej trumnie Pelego. Oddać mu hołd na stadion przybyło tysiące Brazylijczyków a także różne sławy. Pojawił się także prezydent FIFA Gianni Infantino, z tym, że w jego przypadku trudno mówić o szacunku dla zmarłego.
„Hołd” działacza
Owszem, Infantino stanął przy trumnie Pelego i oddał mu hołd, złożył kondolencje wdowie po piłkarzu Marci Aoki i jego syna Edinho. A potem… stanął za trumną z ciałem zmarłego, wyciągnął telefon komórkowy i zrobił sobie zdjęcie z grupą mężczyzn. W niej był m.in. były piłkarz Santosu Manoel Maria. Infantino zapolował także do następnych fotografii.
Strzelił sobie uśmiechnięte selfie dosłownie kilka kroków od otwartej trumny i aż dziwne, że nie zrobił sobie fotki z samym zmarłym.
Światowe agencje obiegły zdjęcia, na których widać trumnę z ciałem zmarłego piłkarza i za nią uśmiechniętego prezydenta FIFA robiącego sobie grupowe zdjęcie. Ot, znak czasów….