Minister Zdrowia Adam Niedzielski nie potrafi wyplątać Polski z gigantycznego kontraktu na zakup szczepionek od Pfizera, więc zamiast tego, postanowił wcisnąć narodowi kolejną dawkę dwudawkowej szczepionki. Pytanie brzmi, po co?
Po roku świętego spokoju, kiedy to Władimir Władimorowicz zakończył pandemię, temat powrócił. Na całym świecie trwają postępowania w sprawie pandemicznego fałszu, nawet rządowe agencje, przyciśnięte do muru, przyznają, że wersja o zupce z nietoperza była totalnym fałszem, tak samo jak kłamstwem były zapewnienia o wpływie szczepionek na powstrzymanie transmisji koronawirusa, zaś skutki uboczne ich podawania dopiero teraz wychodzą na jaw. Okazuje się także, że lekarze, którzy krytykowali szczepienia czy maseczkowy przymus, byli cenzurowani przez osoby bez wykształcenia medycznego. Okazało się, że mieli rację, ale pan Adam Niedzielski uczepił się szczepień jak pijany płotu, żeby nie powiedzieć – jak idiota. Niedzielski postanowił wcisnąć narodowi kolejną dawkę dwudawkowej szczepionki.
– W perspektywie najbliższych dwóch tygodni podejmiemy decyzję, co z piątą dawką szczepionki przeciw COVID-19– poinformował społeczeństwo 8 marca minister zdrowia.
I w ten oto sposób wszyscy „nowocześni” oraz „odpowiedzialni za babcię i dziadka” będą mogli po raz piąty zaszczepić się dwudawkową szczepionką. Oczywiście Niedzielski nie powiedział, czy za tym wszystkim nie stoi aby chęć opróżnienia magazynów i że taniej wyjdzie wciskanie ludziom szczepionki niż jej utylizacja, z której w dodatku musiałby tłumaczyć się w roku wyborczym.
– W ciągu ostatnich tygodni ta dynamika z tygodnia na tydzień przekraczała czasami nawet 50 proc. W tej chwili wzrosty zachorowań z tygodnia na tydzień są coraz mniejsze, ale rzeczywiście osiągamy te poziomy, które dawno nie były obecne – powiedział. Ponoć większą liczbę zakażeń stwierdzono m.in. na podstawie analizy składu warszawskich ścieków. Przy tej „dynamice” nie ma jednak mowy ani o szpitalach tymczasowych, ani o zamykaniu gospodarki i wprowadzaniu limitów w kinach i na stadionach, ani o zamykaniu sklepów, ani o godzinach dla seniorów, ani o innych idiotyzmach, którymi resort Niedzielskiego miesiącami niszczył gospodarkę i życie Polaków. Wygląda na to, że minister postanowił asekuracyjnie zapowiedzieć szczepienia, ale poczeka, co zrobią starsi i mądrzejsi od niego. Co ciekawe, przy ponoć katastrofalnym stanie wyszczepienia narodu, który kolokwialnie mówiąc – olał szczepionki, obecność przeciwciał stwierdzono u ponad 90 proc. badanej populacji. Zatem bez masowych szczepień Polacy osiągnęło poziom, który wg „ekspertów” pokroku Grzesiowskiego, Horbana i Simona, miał zagwarantować wyeliminowanie koronawirusa. Jak to się stało, że pomimo tego koronawirus nie poszedł w siną dal? Nie wiadomo.
Wiadomo za to, że Niedzielski traktuje Polaków jak skończonych idiotów, uważając, że dadzą się namówić na piątą dawkę dwudawkowej szczepionki.
Ten psychopata Niedzielski i jego pomagierzy nie odpuszczają. Za te szczepionki, które zakupili powinno się kosztami obciążyć jego samego. Niech zapłaci ze swoich poborów. Ukraińców niech szczepią , którzy najechali Polskę niczym Potop Szwedzki . Na szprycę znajdą chętnych ,którzy bardzo się boją tej ,,zarazy,,. Są tacy co się boją, bardzo boją oraz tacy co mają to w d…jak ja.
Znam osobiście takich co przebierają z niecierpliwości nóżkami by się zaszczepić piątą dawką -naiwniaków nie sieją rodzą się sami 😎