INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

14:04 | sobota | 23.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Wielki Czwartek – co się wydarzyło w Jerozolimie

Czas czytania: 10 min.

Kartka z kalendarza polskiego

23 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

cz. I

Wielki Czwartek to dzień, kiedy Jezus Chrystus spożył z Uczniami Ostatnią Wieczerzę, ustanowił Eucharystię, został aresztowany przez straż świątynną i skazany na śmierć przez Sanhedryn. To wiedzą wszyscy. Ale jak przebiegały te wydarzenia?

- reklama -

Ten ewangeliczny opis znają wszyscy chrześcijanie – w czwartek wieczorem, Jezus Chrystus zgromadził swoich dwunastu najbliższych przyjaciół, by spożyć z nimi Paschę – uroczystą kolację, upamiętniającą wyjście Żydów z niewoli egipskiej. I wtedy, i dziś Święto Paschy to jedno z najważniejszych żydowskich świąt, co do minuty wypełnione tradycją i poprzedzone odpowiednimi przygotowaniami. Ale kiedy obchodzona była Pascha? I jak?

Zgodnie z biblijnym zapisem było to 15 dnia wiosennego miesiąca nissan. Pamiętać jednak trzeba, że zgodnie z biblijnym zapisem dzień zaczynał się po zachodzie słońca i trwał do zachodu słońca następnego dnia. Paschę obchodzono przez 8 dni, a najważniejszym wydarzeniem była (i jest) specjalna uczta sederowa, odbywająca się pierwszego dnia Paschy w gronie bliższej i dalszej rodziny oraz przyjaciół. 

Z Ewangelii wynika, że Jezus spożył uroczystą kolację wieczorem w „dniu przygotowania Paschy”, czyli w czwartek po zachodzie słońca. Jak wyglądała wieczerza sederowa, którą spożył Jezus i Jego Uczniowie? Z całą pewnością nie tak, jak na najsłynniejszym przedstawieniu Ostatniej Wieczerzy autorstwa Leonarda da Vinci.

- reklama -

W czasach Chrystusa ucztowano półleżąc. Zgodnie ze zwyczajem rzymskim, leżano na lewym boku, opierając się na lewym łokciu lub na wsuniętych pod lewę ramię wałkach materiału. Taką pozycję uważano za najwygodniejszą i sprzyjającą odpoczynkowi. Najważniejsza osoba zasiadała w środku, po jej prawej i lewej stronie zajmowały miejsca kolejne osoby – według znaczenia dla gospodarza uczty. Na to, że Jezus właśnie tak spożywał posiłki, wskazują też ewangeliczne opisy św. Jana. Święty Jan, młodszy brat św. Jakuba, był najmłodszym Apostołem. Biorąc pod uwagę jego serdeczne relacje z Jezusem, można zaryzykować stwierdzenie, że był do pewnego stopnia – rozpieszczany przez Chrystusa i Apostołów, którym przed powołaniem nieobca była ciężka praca. O tym, że Jan mógł liczyć na specjalne traktowanie, dowodzą zapisy ewangeliczne o tym, że odpoczywał kładąc głowę na piersi Jezusa. To z kolei dowodzi, że Chrystus i Apostołowie spożywali posiłki właśnie w pozycji półleżącej. Inaczej taka forma odpoczynku byłaby niemożliwa. Można sobie wyobrazić, że młody Jan, znużony całodziennymi wędrówkami w upale i kurzu, znajdywał najlepszy odpoczynek wygodnie opierając się o swego Mistrza.

W Ewangelii jest też wskazane, że Jezusowi udostępniono salę „usłaną” i gotową, a zatem musiały być w niej przygotowane leżanki dla uczestników uczty. Środkową zajął Jezus, obok niego, jak często wcześniej, spoczął św. Jan. Taką właśnie Ostatnią Wieczerzę przedstawiają najstarsze jej wyobrażenia, w tym  np. na miniaturze z VI wieku w manuskrypcie znanym jako Codex Rossanensis czy na mozaice w kościele Sant’ Apollinare Nuovo w Rawennie. William Blade w swoim wyobrażeniu, pokazał Ostatnią Wieczerzę jako ucztę z Jezusem i Apostołami leżącymi na grubych wojłokach na podłodze, o brzegach tak zwiniętych, aby umożliwiło to podpieranie łokci.

O tym, że ucztowano leżąc, dowodzi też umycie nóg Apostołom przez Chrystusa zanim zasiedli do uczty. Dla Żydów rytualna czystość była bardzo ważna, ale ten gest miał też znaczenie stricte praktyczne – przed ucztą słudzy myli nogi gościom zaproszonym na ucztę, żeby było im miło i wygodnie ucztować. Gest Chrystusa miał znaczenie znacznie głębsze – stawiał się w pozycji sługi wobec swoich uczniów, przypominając im, że mają służyć sobie nawzajem.

- reklama -

Ostatnia Wieczerza

Można więc wyobrazić sobie, że Chrystus i Apostołowie, odświeżeni obmyciem się, zwieńczonym umyciem nóg, zasiedli, a raczej położyli się w wygodnej sali, na miękkich leżankach, odpoczywając po znojnym dniu. Co jedli i pili? Wiemy, że chleb i wino, ale jakie?

Z pewnością nie były to drożdżowe wypieki, widoczne na słynnym fresku Leonarda da Vinci. Zgodnie z tradycją chleb miał być niezakwaszony, a więc był to podpłomyk z mąki i wody. Jeśli chodzi o wino, to naukowcy, na podstawie odnalezionych amfor, uważają, że było to bardzo ciemne wino z wędzonych rodzynek. Miało posmak wędzonej śliwki z dodatkiem cynamonu i szafranu. Co więcej – wino to było tak esencjonalne, że rozcieńczano je wodą i prawdopodobnie takiego właśnie rozcieńczonego wina użył Jezus dając Apostołom do wypicia ze swego kielicha.

Nie wiemy, czy na Ostatniej Wieczerzy spożywano baranka bez skazy (Ewangelie o tym milczą), ale wiele wskazuje, że tak właśnie było. Bez spożycia baranka, uprzednio zabitego na dziedzińcu Świątyni Jerozolimskiej, wieczerza byłaby nieważna. Każdy człowiek miał obowiązek spożyć kawałek baranka. Nie można było pozostawiać resztek tego mięsa, więc na baranka składali się np. sąsiedzi. Nie chodziło o najedzenie się mięsa, raczej o jego skosztowanie, więc wystarczył kawałeczek mięsa wielkości oliwki. Po zabiciu baranka w sposób koszerny przez lewitów, którzy jego krwią skrapiali ołtarz ofiarny, oprawiony baranek był pieczony – nadziany na dwa pręty tworzące krzyż. Upieczonego baranka zabierano do domu.

Poza barankiem w czasie wieczerzy spożywano gorzkie zioła oraz pastę z tartego chrzanu, maczanych w słonej wodzie oraz sos rybny, bardzo popularny w Imperium Rzymskim. Spożywano też jajka oraz czulent – gulasz z fasoli, do dziś jedno z czołowych dań kuchni żydowskiej.

Chleb maczano w słodkim sosie na bazie oliwy. Miseczki z sosem były dzielone przez współbiesiadników. Z tej samej miseczki co Jezus korzystał Judasz. To dlatego, odpowiadając na pytanie o zdrajcę, Chrystus wskazał na tego, kto razem z nim maczał chleb w misie.

Na deser jedzono masę z ugniecionych i wymieszanych z miodem rodzynek, migdałów, daktyli i fig. Jak wszystko w czasie tej wieczerzy, także i to danie miało wymiar symboliczny – przypominało o wyrobie cegieł – bardzo ciężkiej pracy, jaką jako niewolnicy wykonywali w Egipcie Żydzi. Jedzono też oliwki i daktyle.

Stół powinien być starannie przygotowany – z białym obrusem, przyozdobiony kwiatami, koniecznie z jednym, pięknym kielichem dla przewodzącego uczcie.

Jakkolwiek więc to nie zabrzmi – wieczerza sederowa była smakowita i pewnie dziś niejeden z nas chciałby takiego posiłku skosztować. Nie na menu polegała jednak jej istota. W czasach Chrystusa zwyczajni ludzie na co dzień jadali bardzo skromnie, więc każda uczta była też okazją do łączności z Bogiem i do okazania Mu wdzięczności za Jego dary. Odbywała się według ściśle określonego rytuału. Ta wieczerza była jeszcze inna.

Eucharystia

Najważniejszą osobą był na tej uczcie Jezus. To On, zgodnie ze zwyczajem, wygłaszał trzykrotne błogosławieństwo nad chlebem i winem. Zgodnie z wymogami należało wypić cztery kielichy wina. Pierwszy kielich wina z odrobiną wody wypijano po wygłoszonym błogosławieństwie dziękczynnym za owoc winorośli. Po wypiciu tego kielicha, ojciec rodziny kosztował trochę gorzkich ziół, maczanych w słonej wodzie i następnie podawał je pozostałym uczestnikom. Następnie następowało objaśnienie przez ojca rodziny znaczenia poszczególnych potraw na stole – chleba, baranka i gorzkich ziół. Śpiewano też psalmy, w których dziękowano Bogu za wyjście z niewoli egipskiej. Po odśpiewaniu psalmów wypijano drugi kielich wina. Obmywano ręce przed właściwą częścią uczty. Na tę część przygotowywano trzeci kielich wina z odrobiną wody. Tę część uczty rozpoczynało odmówienie błogosławieństwa nad chlebem i podzielenie go przez ojca rodziny pomiędzy uczestników uczty. Ojciec rodziny dawał każdemu kawałeczek chleba umoczony w słodkim sosie. Być może to w tym właśnie momencie Jezus podał kawałeczek chleba Judaszowi. Judasz zjadł i „natychmiast wstąpił w niego szatan”, po czym wyszedł z uczty, wydaje się w sposób albo niezauważony, albo zlekceważony przez resztę uczestników uczty.

Następnie ojciec rodziny rozdzielał podpłomyk na dwie części, łamał go na mniejsze kawałki, a wszyscy uczestnicy uczty spożywali ten chleb z mięsem baranka. Następnie ojciec odmawiał błogosławieństwo nad trzecim kielichem wina z odrobiną wody. Wypiciem tego kielicha kończył się trzeci etap uczty.

Następnie przechodzono do czwartego etapu uczty – śpiewu psalmów dziękczynnych. Po oich odśpiewaniu wypijano czwarty kielich wina, co kończyło ucztę paschalną. Musiało to nastąpić przed północą.

Jak wyglądała paschalna uczta Jezusa i Jego Uczniów? Zapewne przebiegała według powyższego scenariusza – wszak wszyscy jej uczestnicy wyrośli w tej tradycji i była ona dla nich tak oczywista, jak dla Polaków dzielenie się opłatkiem na początku wigilijnej kolacji. Z ewangelicznych relacji, jak również listów św. Pawła wynika, że najważniejszy moment – ustanowienie Eucharystii miał miejsce po wypiciu drugiego kielicha. To właśnie wtedy Jezus, po wyjawieniu uczniom, że jeden z nich Go zdradzi i spożyciu przez Judasza kawałka chleba, podzielił przaśny chleb na pół, ustanawiając Komunię świętą. To z tym właśnie chlebem i spożywanym na tym etapie uczty barankiem utożsamił swoje własne ciało, swoje życie ofiarowane za grzeszników. Następnie wypijając trzeci kielich i podając go uczniom powiedział – To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. To właśnie wtedy, w najważniejszej części uczty, Jezus ogłosił swoim Uczniom, że stał się Chlebem Nowego Przymierza, Paschalnym Barankiem, którego krew oczyści i zbawi ludzi od ich grzechów. Co istotne – z ewangelicznych zapisów wynika, że Jezus i jego uczniowie odśpiewali hymn i wyszli z Wieczernika. Nie wypili więc czwartego kielicha wina – kielicha chwały, który kończył ucztę paschalną. W myśl żydowskiej tradycji uczta nie została więc skończona.  Podkreślić też należy, że w momencie, gdy Jezus wypijał trzeci kielich i ustanawiał Eucharystię, w Wieczerniku nie było już Judasza. Wyszedł wcześniej, po zjedzeniu kawałka chleba „maczanego w misie”, co miało miejsce po wypiciu drugiego kielicha. Z całą pewnością ta uczta nie była wesoła. Słowa Jezusa „jeden z was mnie zdradzi”, wstrząsnęły Apostołami. Tak bardzo, że „Piotr skinął” na Jana, a ten zaraz położył głowę na piersi Jezusa i zapytał, kto to jest. Nie zrozumieli odpowiedzi, wskazującej na Judasza. Na pewno byli też wstrząśnięci niedokończoną ucztą paschalną.

Kielich

Na stole, przy którym Jezus spożywał ostatnią wieczerzę, stała ówczesna zastawa. Biorąc pod uwagę charakter uczty, z pewnością była najlepszą, jaką posiadał właściciel domu, w którym odbywała się ta Pascha. Jeden kielich musiał być szczególny – zgodnie z wymogami Miszny miał być piękny. W czasach Chrystusa najzamożniejsi używali kielichów ze złota czy szkła. Jezus na co dzień pił pewnie z glinianego kubka, ale podczas uczt paschalnych zamożniejsi mieszkańcy Palestyny używali czarek z półszlachetnych kamieni i minerałów, jak agat czy onyks. Wiele wskazuje, że właśnie takiego kielicha użył Jezus. Taki właśnie kielich znajduje się w katedrze w Walencji. Składa się z trzech części. Ozdobiona perłami i szlachetnymi kamieniami podstawka pochodzi z X-XII wieku. Nóżka i dwa uchwyty przy czarce pochodzą z XII-XIV wieku. Natomiast sama czasza kielicha o średnicy 9 centymetrów, została wykonana z chalcedonu – agatu lub onyksu pomiędzy II w. przed Chrystusem a I w. po Chrystusie, w warsztacie w Egipcie, Syrii lub Palestynie. Naukowcy są pewni daty powstania czarki, nie wiedzą tylko na pewno, z jakiego minerału została wykonana. Oczywiście sprawdzenie tego nie nastręczyłoby im żadnych trudności, ale musieliby pobrać próbkę, a na to nie zgadzają się opiekunowie relikwii. Natomiast warto podkreślić, że kielich ma bardzo ciekawą właściwość – w zależności od tego, pod jakim kątem się na niego patrzy, kielich zmienia kolor. Co ciekawe, takie właściwości Świętego Graala podkreślają Legendy Arturiańskie.

Kielich z Walencji

W jaki sposób ten kielich trafił do Walencji? Według legendy kielich zabrali ze sobą do Rzymu święci Piotr i Marek. Według innej tradycji do stolicy Cesarstwa cenne naczynie przywiózł św. Paweł Apostoł. W Rzymie kielich był przechowywany aż czasów papieża Sykstusa II (257–258). Kiedy w 257 r. cesarz Walerian rozpoczął prześladowania chrześcijan, papież św. Sykstus II, tuż przed aresztowaniem powierzył swemu diakonowi, św. Wawrzyńcowi zadanie ukrycia majątku Kościoła, w tym najcenniejszych relikwii. Przekazał mu i kielich. Wawrzyniec na trzy dni przed śmiercią, 7 sierpnia 258 r., miał wysłać kielich do swoich rodziców, Orencjusza i Pacjencji, mieszkających w mieście Huesca w Hiszpanii. Zachowane dokumenty wskazują, że jeszcze w średniowieczu istniał list, który wraz z kielichem posłał swym rodzicom. Kielich był przechowywany w Hiszpanii przez następne stulecia, ale kiedy w VIII Półwysep Iberyjski przeżywał najazd Arabów, kielich został ukryty. Dopiero 26 września 1399 r. król Aragonii Marcin I Ludzki przeniósł kielich do swej kaplicy pałacowej w Saragossie, zaś jego następca Alfons V Aragoński w 1436 r. zabrał kielich do Walencji, gdzie znajduje się do dziś. Pewności, czy to sama czarka, której używał Jezus, nie ma. Ale tradycja, a także wizje mistyków, w tym Katarzyny Emmerich, wyraźnie na to wskazują.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jak Sikorski „chwalił” Donalda Trumpa

 Ja chwaliłem prezydenta Donalda Trumpa – dodał Sikorski. Trudno orzec, czy Sikorski ma odbiorców tych słów za głupków, czy...

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx