INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

01:47 | piątek | 22.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Zbrodnia UB w Siedlcach

Czas czytania: 13 min.

Kartka z kalendarza polskiego

22 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

Kartka z polskiego kalendarza: czwartek, 12 kwietnia 1945 roku

Piotr Szubarczyk

- reklama -

W roku 1945 – pierwszym roku „umacniana władzy ludowej”, czyli sowieckiej, na obszarze okrojonej Polski – sowieckie NKWD-UB dopuściło się wielu ohydnych zbrodni.

Jedną z takich zbrodni było zamordowanie 16 młodych ludzi z Siedlec (niektórzy mieli zaledwie 17 lat), „podejrzewanych” o przynależność do NSZ lub AK. Ufundowana w roku 1998 tablica pamiątkowa czekała „w areszcie” głupoty i politycznej poprawności przez trzy lata, ponieważ autorzy inskrypcji ośmielili się napisać, że ówczesne kierownictwo powiatowego UB w Siedlcach było narodowości żydowskiej a decydujący głos we wszystkich sprawach miał sowiecki „doradca”…

Zbrodnię siedlecką przedstawiła m.in. Grażyna Dziedzińska 12 czerwca 2001 w „Naszej Polsce”:

- reklama -

– Podjechali pod dom ciężarówką około 22 w nocy. Było ich wielu; wszyscy uzbrojeni w pistolety maszynowe. Zapytali o Zbyszka, wówczas 17-letniego ucznia gimnazjum. Kiedy go nie znaleźli, splądrowali dom i pojechali do mieszkania Stokowskich. Stamtąd wywlekli Zbyszka i jego kolegę Romana Krystosiaka. Chłopcy zostali aresztowani przez UB i wywiezieni w nieznanym kierunku. Na drugi dzień ich ciała i ciała 14 innych zamordowanych rozrzucono na rogatkach.

O nocy z 12 na 13 kwietnia 1945 i o ludobójstwie popełnionym na 16 żołnierzach niepodległościowego podziemia opowiada mi siostra Zbigniewa Szczuki, mała, drobna pani, Irena Szczuka-Kisiel, której cichy głos załamuje się, kiedy wraca do tamtego koszmaru:

– Ojciec starał się o zabranie ciała Zbyszka z rogatek, ale nie pozwalali ich tknąć; miała to być „nauczka” dla wszystkich pozostałych żołnierzy NSZ i innych organizacji niepodległościowych oraz dla ich rodzin. Kiedy wreszcie dostał zezwolenie na zabranie zwłok z kostnicy, już ich tam nie było. Pojechał więc dorożką, razem z panem Domienieckim, znanym śpiewakiem z Warszawy, który się u nas zatrzymał – na cmentarz, ale był on już obstawiony funkcjonariuszami UB i NKWD, którzy na ich widok zaczęli repetować broń. Jak się potem dowiedzieliśmy, wszystkich zamordowanych wrzucono do wykopanego pod murem cmentarza dołu. Represje wobec naszej rodziny na tym się nie skończyły. Jeszcze przez długi czas ubecy wpadali do domu, grabili, co się dało: meble, dywany, obrazy, porcelanę, pamiątki rodzinne. Zabrali nawet wojskowy mundur mojego męża, który wówczas jeszcze był na froncie.

- reklama -

Rozmawiamy pod tablicą umieszczoną na murze budynku, niegdyś siedzibie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa i Prokuratury. Po długotrwałych, uporczywych staraniach, przede wszystkim Zygmunta Goławskiego – zasłużonego siedlczanina i wielkiego patrioty (ojca czterech synów i córki, dziadka 11 wnucząt, wszystkich wychowanych w umiłowaniu Boga, Honoru i Ojczyzny), byłego dowódcy oddziału NSZ Okręgu XII Podlaskiego (w którym walczył też Zbyszek Szczuka), więźnia UB i sowieckich łagrów, prezesa Zarządu Związku Żołnierzy NSZ i prezesa Związku Sybiraków w Siedlcach. Wykonana już w 1998 tablica miała być wreszcie odsłonięta i poświęcona. Podstawową „trudność” w jej upublicznieniu stanowiło to, iż wskazywała ona – chociaż nie imiennie – na pomysłodawców i dyrygentów, a w znacznym stopniu i bezpośrednich wykonawców ludobójstwa: wyszkolonych przez NKWD Żydów.

Wykonana w kształcie tarczy rycerskiej tablica, zwieńczona płaskorzeźbą głowy orła w koronie z krzyżami po bokach, ufundowana przez społeczeństwo ZŻNSZ i Sybiraków dla upamiętnienia zbrodni i oddania czci pomordowanym, głosi m.in.:

Na wieczną pamięć żyjącym, katom ku przestrodze. Winni tego mordu, polscy funkcjonariusze PUBP w Siedlcach, kierowani byli przez komendanta i kadrę narodowości żydowskiej oraz sowieckiego doradcę, oficera NKWD.

Poza wymienionymi już nazwiskami znajdują się na niej również nazwiska pozostałych spośród 16 zamordowanych, przy czym 7 to nieznani z nazwisk żołnierze podziemia (N.N.), prawdopodobnie torturowani w lochach UB, następnie rozstrzelani i wywiezieni na rogatki.

Tej samej nocy bowiem ubecy wpadli także do mieszkania Pilarczyków. Po pobiciu Franciszka Pilarczyka i zdemolowaniu mieszkania, kazano się ubrać Mieczysławowi i Marianowi Pilarczykom, których rozstrzelano z broni maszynowej na ulicy Szkolnej. Ciężko ranny Marian doczołgał się do śmietnika. Oprawcy wrócili po Zygmunta i rozstrzelali go w odległości około 10 m od śmietnika, w którym ukrył się Marian.

Ciało Henryka Popka znaleziono przy ulicy Brzeskiej. Leżał obok zwłok mężczyzny N.N., obaj mieli ręce związane kablem. Aleksander Wierzejski (aktywny działacz POW, wójt gminy Krzesk Królowa Niwa, komendant placówki Zbuczyn NSZ w czasie wojny), jak również Wacław i Stanisław Chacińscy z Karcz, zostali przewiezieni do Siedlec i rozstrzelani. Ich ciała wyrzucono na rogatkach miasta, podobnie jak ciało zamordowanego tej nocy Zbigniewa Byczyńskiego […].

8 lutego 1990 z inicjatywy prezesa Związku Sybiraków Zygmunta Goławskiego do Prokuratury Rejonowej w Siedlcach został złożony wniosek o ściganie winnych zbrodni dokonanej w Siedlcach 12-13 kwietnia 1945 na 16 Polakach – żołnierzach z AK, NSZ i innych organizacji niepodległościowych. Postępowanie prokuratorskie udowodniło bezspornie, że mordu dokonali pracownicy PUBP w Siedlcach. Przestępstwo to zostało uznane za zbrodnię przeciwko ludzkości, nie podlegającą przedawnieniu. Szefem UB w Siedlcach był wówczas por. Edward Słowik – oficer narodowości żydowskiej, a tzw. doradcą – mjr Timoszenko, oficer NKWD. W czasach, gdy dopuszczono się tych zbrodni, w siedleckim UB na około 50 pracowników funkcje kierownicze pełniło 20 Żydów.

Uroczystość odsłonięcia tablicy ku czci 16 Polaków, żołnierzy AK, NSZ i innych organizacji niepodległościowych, zamordowanych w Siedlcach (3 VI 2001) rozpoczęła Msza św. w najstarszym kościele siedleckim – św. Stanisława biskupa, męczennika, odprawiona przez ks. proboszcza Mieczysława Łuszczyńskiego. Kombatanckie poczty sztandarowe oraz poczty sztandarowe młodzieży ze wszystkich szkół, prowadzone przez kompanię reprezentacyjną Wojska Polskiego, wkroczyły do świątyni z dźwiękami hymnu Maryjnego Błękitne rozwińmy sztandary… odegranego przez orkiestrę wojskową, uważanego za hymn NSZ.

Homilię wygłosił wikariusz biskupi ks. prałat dr Ryszard Borkowski. Powiedział o prześladowaniu chrześcijan od wieków po dzień dzisiejszy. O szerzącej się „modzie” na źle rozumianą tolerancję, relatywizm moralny, kosmopolityzm. Stwierdził, iż obecnie panuje tendencja do identyfikowania patriotyzmu z szowinizmem, a tymczasem jest on ubogaceniem człowieka i bezcennym wkładem w kulturę ludzkości; orientowaniem się na wspólne dobro, a nie własne egoistyczne cele.

– Jest sens i potrzeba, żebyśmy my, Polacy, urodzeni w kraju nad Wisłą, czuli się tutaj u siebie; tak jak w rodzinnym domu pełnym ciepła i poczucia bezpieczeństwa. I byśmy nie musieli nikogo przepraszać za to, że jesteśmy Polakami! Zwłaszcza że w ciągu wieków bez wahania udzielaliśmy gościny ludziom, którzy nie mogli się zadomowić w innych częściach świata. Jak aktualnie brzmią dziś te słowa!

Odsłonięcia tablicy ku czci 16 zamordowanych dokonali Irena Szczuka-Kisiel i ksiądz proboszcz, który również ją poświęcił. W swoim przemówieniu prezes Zygmunt Goławski zaznaczył, że winnymi zbrodni ludobójstwa popełnionej w Siedlcach byli przede wszystkim funkcjonariusze bezpieki pochodzenia żydowskiego, którzy zajmowali w tamtejszym PUBP najważniejsze stanowiska: oficerów śledczych, prokuratorów, sędziów. Ich herszt, bezwzględny kat, Żyd wyszkolony przez NKWD, który przybrał sobie fałszywe nazwisko Edward Słowik, wykonując polecenia głównego ubeckiego zbira Jakuba Bermana, również Żyda, szalał na Podlasiu, wyłapując „wrogów ludu” i często osobiście ich torturując. Dlaczego młodzież polska szła do lasu, do konspiracji? Bo nie odpowiadał jej ani totalitarny system, ani żydokomunistyczna partia jako „przodująca siła narodu”, ani całkowicie podporządkowanie kraju przez reżim szpiega NKWD Bieruta i zbrodniarza Bermana Moskwie i Stalinowi.

Zbrodnia dokonana na 16 bohaterach walk z okupacją hitlerowską i sowiecką miała zastraszyć Polaków i zmusić ich do zaakceptowania władzy „ludowej”, opartej na armii sowieckiej i aparacie bezpieczeństwa kierowanym w większości przez żydowskich i sowieckich komunistów. I oto teraz po tym wszystkim, co nas spotkało: wywózkach na Sybir, torturach, strzałach w tył głowy, zagarnianiu mienia i prześladowaniu rodzin, w głównej mierze ze strony wysługujących się Sowietom Żydów, my mamy ich przepraszać? Na kolanach, posypując sobie głowy popiołem?! Za co? Za to, że nas wieszali i rozstrzeliwali?! Otóż oznajmiam, że my, środowiska niepodległościowe, którzyśmy walczyli o prawdziwie wolną Polskę i którzyśmy cierpieli i umierali w katowniach żydokomuny, nie będziemy przepraszać Żydów. Będziemy natomiast konsekwentnie, aż do skutku, żądać sprawiedliwych wyroków na funkcjonariuszy ubeckiego aparatu terroru, winnych zbrodni popełnionych na polskich patriotach – w tym zbrodni sądowych – i będziemy również stanowczo domagać się, aby w wyzwolonej po latach rządów komuny Polsce organizacje komunistyczne: PPR, PZPR, UB, MO, ORMO zostały uznane za zbrodnicze. Precedens już istnieje. Analogiczne wyroki miały miejsce w Norymberdze w stosunku do hitlerowskich organizacji NSDAP, SA, SS.

Leszek Żebrowski pisał o zbrodni siedleckiej w czerwcu 1995 w „Gazecie Polskiej”:

Znane są liczne miejsca zbrodni UB, popełnionych na Polakach po tzw. „wyzwoleniu”. Ale tylko niektóre z nich wywołały oddźwięk międzynarodowy, w dodatku tuż po ich ujawnieniu. Do takich zaliczyć można ohydne zamordowanie kilkunastu młodych ludzi w Siedlcach w nocy z 12 na 13 kwietnia 1945 przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.
Sprawa ta znana jest z wielu relacji naocznych świadków aresztowań i morderstw (w tym członków rodzin), a ponadto dwie niedoszłe ofiary, choć ciężko ranne – Marian Pilarczyk i Edward Prachnio – zdołały zbiec z ranami postrzałowymi z miejsca zbrodni.

W kwietniu 1992 Prokuratura Rejonowa w Siedlcach, na skutek zawiadomienia o przestępstwie, złożonego przez Zygmunta Goławskiego, wszczęła śledztwo w tej sprawie (sygn. akt Ds 30/92/S) i ustaliła co następuje:

Bezspornie ustalono (…), że krytycznej nocy zostali rozstrzelani: Aleksander Wierzejski, którego ciało znaleziono na tzw. wygonie; Stanisław i Wacław Chacińscy z Karcz, których ciała znaleziono na ul. Starowiejskiej; Mieczysław i Zygmunt Pilarczykowie, których ciała znaleziono na ul. Szkolnej; Zbigniew Szczuka i Roman Krystosiak, których ciała leżały na ul. Kazimierzowskiej; Henryk Popek, którego ciało leżało na ul. Brzeskiej. Tej samej nocy zostali prawdopodobnie rozstrzelani Zbigniew Byczyński i Zdzisław Bielecki.Nazwisk pozostałych ofiar nie udało się ustalić, podobnie jak rzeczywistej ich liczby. Przyczyną śmierci wyżej wymienionych osób były liczne rany postrzałowe pochodzące z broni maszynowej, za czym przemawiają znalezione wokół ciał duże ilości łusek, charakter i ilość ran.
Ponad wszelką wątpliwość ustalono również, że wyżej wymienione osoby zostały zatrzymane, a następnie rozstrzelane bez jakiejkolwiek decyzji uprawnionego organu.(…) Bezspornym jest również, że sprawcami tej zbrodni byli funkcjonariusze Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Siedlcach (…).

Zamordowano łącznie prawdopodobnie 17 młodych mężczyzn (w tym 17-latków), niektórzy z nich byli żołnierzami AK i NSZ, ponadto dwie osoby, choć ciężko ranne, uszły z życiem. Ich los znamy dokładniej.

Do domu rodziny Pilarczyków UB-owcy wtargnęli w nocy, zdemolowali mieszkanie i pobili Franciszka Pilarczyka, a jego synom, Mieczysławowi i Marianowi nakazali wyjść przed dom. Tam doprowadzono mieszkającego w sąsiedztwie Zygmunta Pilarczyka, ale wkrótce został zwolniony (prawdopodobnie został zatrzymany zamiast Henryka Pilarczyka, który wówczas działał w podziemiu i przebywał poza domem). Mieczysław i Marian zamordowani zostali seriami z karabinów maszynowych około 150 m od domu, w okolicy cmentarza żydowskiego. Po egzekucji jeden z ubeków dobił ich strzałami z pistoletu, mimo to Marian Pilarczyk przeżył. Ciężko ranny, ukrył się po egzekucji w pobliskim śmietniku.

Gehenna rodziny Pilarczyków nie została zakończona. Po godzinie UB ponownie podjechało pod ich dom. Tym razem zamordowany został zwolniony poprzednio Zygmunt!

Marian, podleczony w miejscowym szpitalu, został wkrótce wywieziony potajemnie do Drohiczyna przez ludzi z konspiracji.

Mord przeżył jeszcze jeden człowiek, Edward Prachnio,który mieszkał w domu Stanisława i Reginy Soćko. Ubowcy po zrewidowaniu mieszkania (zrabowali przy tej „czynności” dwie obrączki) wyprowadzili go na ulicę i zaczęli do niego strzelać. Mimo odniesionych ran, udało mu się uciec do pobliskich ogrodów, a stamtąd do kuzyna. Rano trafił do szpitala, gdzie aresztowało go UB i kilka miesięcy spędził w areszcie.

Ofiar miało być więcej, bo UB poszukiwało tej nocy również m.in. Jerzego Wojtkowskiego (Okręgowego Kierownika Akcji Specjalnej NSZ XII Okręgu) i jego żonę Barbarę, którzy byli nieobecni.

Prokuraturze nie udało się jednoznacznie ustalić sprawców. Z zeznań strażnika więziennego z tamtego okresu, Franciszka Brodzika, wynika że w 1945 r. w PUBP działała grupa operacyjna, w skład której wchodzili: dowódca o imieniu Bronek, narodowości żydowskiej, Marian Reduch, Czesław Sągol i funkcjonariusze o nazwiskach: Więckiewicz, Adamiak i Surowiec. Świadek ten podał, że od członków tej grupy dowiedział się, że w kwietniu 1945 r. wyciągnęli z domu, a następnie rozstrzelali w mieście kilkunastu chłopców, zaś ciała pochowali na cmentarzu w Siedlcach.

W innych zeznaniach przewijają się też nazwiska szefa UB o nazwisku lub pseudonimie Kwiatek, Stanisława Wnuka, Mieczysława Chomczyńskiego, Kazimierza Borkowskiego, Stanisława Zazuniaka, Mikołaja Melucha.

Marian Więckiewicz
został zastrzelony przez organizację podziemną już następnego dnia, 13 kwietnia, a Czesław Sągol 8 lipca. Były aelowiec Mikołaj Meluch (dowódca „grupy specjalnej” Obwodu II AL) zginął w katastrofie lotniczej w Wietnamie jako oficer misji PRL-owskiej). Oficer UB Józef Kościuk, kierownik PUBP, został w tym samym roku zwolniony ze służby „za nadużycie władzy”. Wywiadowcy PUBP z tego okresu, Herszt i Braun Blumsztajnowie, zostali przeniesieni w ramach służby na Dolny Śląsk. Ci zaś funkcjonariusze UB i straży więziennej, których w tej sprawie zdołano przesłuchać, nic nie zdołali sobie przypomnieć…

Byli funkcjonariusze UB i MO zeznają, że nie wiedzą, kto dokonał opisanej zbrodni, zaś niektórzy podają, że nic o takim wydarzeniu nie słyszeli. Świadek, który prawdopodobnie krytycznej nocy pełnił służbę przy wejściu do budynku PUBP, nie zapamiętał żadnych szczególnych wydarzeń tej nocy.

Nic nie dały także „oględziny akt personalnych” podejrzanych ubowców. W postanowieniu o umorzeniu śledztwa (wobec niewykrycia sprawców!) prokuratura podała, iż brak materiału archiwalnego (…) uniemożliwia praktycznie wyjaśnienie wszystkich okoliczności popełnionej zbrodni. W dokumencie tym nie pojawiło się w ogóle nazwisko zastępcy szefa PUBP z tamtego okresu, Alberga, który był synem przedwojennego żydowskiego felczera z Siedlec.

Mimo iż byli ubowcy nie wiedzą, kto zbrodni dokonał, a nawet „nie słyszeli” o niej, sprawa ta żyła w społeczności siedleckiej. Nie było jednakże warunków, aby kiedyś mówić o niej publicznie, tym bardziej, iż z ręki podziemia zginęło dwóch spośród jej sprawców. Prawdopodobnie wiadomość o zbrodni siedleckiej została przekazana przez podziemie niepodległościowe do wiadomości rządu RP, którego premierem był wówczas Tomasz Arciszewski. Ten zaś interweniował u brytyjskiego premiera Winstona Churchilla, a on podnosił tę sprawę (obok wielu innych) w liście do Stalina.

Stalin w „osobistym i tajnym” piśmie do Churchilla odpowiedział:

Pismo Pana z 28 kwietnia w sprawie polskiej otrzymałem, Muszę stwierdzić, że nie mogę zgodzić się z argumentami, które przytacza Pan w uzasadnieniu swojego stanowiska. (…) Angielska służba informacyjna rozpowszechnia wiadomości o zabójstwach czy rozstrzale Polaków w Siedlcach. Te wiadomości angielskiej służby informacyjnej są od początku do końca zmyślone i przypuszczalnie zostały jej podsunięte przez agentów Arciszewskiego.

Była to dobrze sprawdzona, choćby po sprawie Katynia, metoda dezinformacji.

W maju 1945 na starostę siedleckiego wyznaczony został Lucjan Koć, były kapitan podokręgu Batalionów Chłopskich. Doprowadził on do tego, iż szef PUBP i jego zastępca Alberg zostali aresztowani. Ale na krótko. Już latem 1945 zostali zwolnieni, a Alberg zgłosił się do starosty Kocia o swoiste świadectwo moralności! Ten zaś zdecydowanie odmówił. Najbardziej skompromitowani w tej sprawie ubowcy zostali rozproszeni po Polsce.
W tej sprawie, jak również we wszystkich podobnych, śledztwo zostało umorzone. Przeszkodą jest przede wszystkim brak dokumentów archiwalnych UB z tamtego okresu, a może raczej nieporadność w ich poszukiwaniu? Postanowienie prokuratora zawiera bowiem następujący passus:

Nadmienić należy, że dokumenty z okresu będącego przedmiotem postępowania, zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Sprawiedliwości, poszukiwane były również wśród dokumentów tajnych i tajnych szczególnego przeznaczenia Archiwum MSW, Urzędu Ochrony Państwa, Centralnego Archiwum Wojskowego i Archiwum Oddziału II Sztabu Generalnego. Poszukiwania te jednak nie dały pozytywnego rezultatu.

Zbiorowy mord w Siedlcach uznany został, z uwagi na liczbę ofiar i okoliczności pozbawienia ich życia, za zbrodnię przeciw ludzkości, czyli taką, która nie ulega przedawnieniu.

Tablica pamiątkowa Szesnastu z Siedlec (Siedlce 2001) informuje przechodniów: Winni tego mordu polscy funkcjonariusze PUBP w Siedlcach kierowani byli przez komendanta i kadrę narodowości żydowskiej oraz sowieckiego doradcę – oficera NKWD. Tablica stwierdza fakty oczywiste. Tak to wtedy wyglądało niemal we wszystkich powiatowych UB w całej Polsce. Może dlatego czekała na zgodę na wmurowanie przez trzy lata (1998-2001)… Foto ze strony Nowego Ekranu.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
12.04.2022 19:32

Mnie najbardziej ,szczególnie teraz interesują zbrodnie na Wołyniu.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic...

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx