INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

04:16 | poniedziałek | 25.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Wilno w Gdyni

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

25 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

4 stycznia 1927

Kiedy Europa tworzyła potęgi kolonialne, z których statkami zwoziła różne dobra, Polska nie istniała. W ten sposób swoją flotę morską zbudowała bardzo późno. Pierwszym masowcem Polskiej Marynarki Handlowej był właśnie SS Wilno.

- reklama -

Port w Gdyni to był wielki projekt międzywojennej Polski. Wolne Miasto Gdańsk, dziwny twór, który miał zadowolić Niemcy, nie zapewniał Polsce dostępu do morza. Potrzebny był port – okno Polski na świat. Takim portem stała się Gdynia, zbudowana w ciągu zaledwie kilku lat.

Pierwszy statek

4 stycznia 1927 roku do portu w Gdyni wpłynął SS Wilno, pierwszy z parowców Żeglugi Polskiej zakupionych we Francji (pozostałe „francuzy” to: SS Kraków, SS Poznań, SS Katowice i SS Toruń). Port w Gdyni był jeszcze w budowie, ale statek wpłynął do niego jako pierwszy polski statek w historii. Oczywiście, polscy królowie mieli swoje statki, ale państwo polskie swój statek miało bardzo późno. Kiedy Europa tworzyła potęgi kolonialne, z których statkami zwoziła różne dobra, Polska nie istniała. W ten sposób swoją flotę morską zbudowała bardzo późno. Pierwszym masowcem Polskiej Marynarki Handlowej był właśnie SS Wilno.

- reklama -

Pierwszym kapitanem statku był kapitan Mamert Stankiewicz. To on zaproponował nazwę statku i przyprowadził “Wilno” z francuskiej stoczni Chantiers Navals Français w Blainville-sur-Orne. 4 stycznia 1927 roku nowy masowiec wszedł do wciąż będącego w budowie portu w Gdyni. Następnego dnia odbyła się uroczystość poświęcenia i podniesienia polskiej bandery, w czym uczestniczył ówczesny minister przemysłu i handlu, budowniczy Gdyni Eugeniusz Kwiatkowski.

W okresie międzywojennym statek pływał głównie w basenie Morza Bałtyckiego i Północnego wożąc polski węgiel do portów Szwecji i Wielkiej Brytanii. Od chwili pozyskania do roku 1951 właścicielem statku (jak i pozostałych francuzów) było przedsiębiorstwo armatorskie Żegluga Polska.  

W czasie II wojny światowej wsławił się brawurową ucieczką z francuskiego portu Sfax w Tunezji. Potem przyszedł długi okres wojennych rejsów, a w 1946 roku powrót do kraju.

- reklama -

W roku 1949 statek został przejęty przez nowego państwowego armatora Polska Żegluga Morska z siedzibą w Szczecinie. Dotychczasowa nazwa “Wilno” została zmieniona na bardziej w tamtych czasach poprawną politycznie “Wieluń” i nazwę tę statek nosił do wycofania ze służby 7 października 1958 roku. Wkrótce potem został pocięty na złom.

Osiwiał w ciągu kilku godzin

Tragiczne były losy samego kapitana Stankiewicza. Od tego czasu powierzano mu najbardziej prestiżowe dowództwa. Gdy w 1931 powstały Gdynia–Ameryka Linie Żeglugowe SA, Mamert Stankiewicz przeszedł do niego i dowodził kolejno transatlantykami „Pułaski”, a następnie największym wówczas „Polonia”. Dozorował budowę nowego flagowego transatlantyku MS „Piłsudski” i został jego kapitanem. Dowodził nim w czasie dziewiczej podróży, wskutek poważnej choroby zszedł ze statku, ale po wyleczeniu objął ponownie dowództwo.

24 sierpnia został otrzymał rozkaz przeprowadzenia do Wielkiej Brytanii SS „Kościuszko”. Wypłynął z Gdyni 28 sierpnia i 2 września dopłynął do Dartmouth w Wielkiej Brytanii. 24 listopada objął dowództwo na „Piłsudskim” przemianowanym na transportowiec wojenny (ORP „Piłsudski”).

kapitan Mamert Stankiewicz

25 listopada 1939 r. ORP „Piłsudski” wyszedł w swój pierwszy wojenny rejs w konwoju do Nowej Zelandii. 26 listopada o 5:36 na transatlantyku doszło do dwóch wybuchów. Kapitan Stankiewicz pozostał na statku, aby upewnić się, czy opuściła go cała załoga. Opuścił okręt z dwójką ostatnich marynarzy (jeden ukrył się na pokładzie w szalupie i przeżył w niej katastrofę). Po półtorej godziny rozbitkowie zostali wyłowieni przez brytyjski niszczyciel HMS „Valorous”. Mamert Stankiewicz zmarł wskutek hipotermii i ataku serca na pokładzie tego okrętu. Ocalony wcześniej lekarz okrętowy Wacław Korabiewicz, nie mając odpowiednich leków nasercowych, nie zdołał odratować kapitana, którego zresztą z powodu niezwykle zmienionych rysów twarzy (kapitan osiwiał w kilka godzin) nie rozpoznał.

Został pochowany z asystą wojskową na cmentarzu West View Cemetery przy West View Road w Hartlepool, na wschodnim wybrzeżu Anglii.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic...

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx