Przewodniczący sejmiku małopolskiego, Jan Duda w mocnych słowach skomentował groźbę zatrzymania 2,5 mld euro, jaką w niedwuznaczny sposób wysłała Bruksela. Wszystko przez tzw. uchwałę anty-LGBT, którą europejscy urzędnicy uznali za akt… dyskryminujący mniejszości.
– KE nie widzi uzasadnienia dla dalszych inwestycji […] skoro samorządy województw/gmin same przyczyniają się do kreowania mało przyjaznego wizerunku Małopolski – napisano w oficjalnym piśmie z Brukseli. Jasno dając do zrozumienia, że Unia może samowolnie zablokować z przyznane środki.
– Zajmiemy się dokumentem na sesji pod koniec sierpnia. Będzie w nim zawarty kierunek konkretnego działania, budowania i wzmacniania społeczeństwa, ochrony rodzin i dzieci. Ludzie zapominają kompletnie o dzieciach. Mówi się o wolności osobistej, a nie mówi się, że ta wolność prowadzi do rozpadu rodzin i krzywdy dzieci. To najmłodsze pokolenie jest krzywdzone przez promocję tego typu zachowań osób wyznających ideologię LGBT. Mamy obowiązek je chronić. Niech zrozumie to każdy urzędnik w Unii Europejskiej – skomentował pismo Jan Duda, radny PiS i przewodniczący sejmiku.
– My nikomu nie chcemy robić krzywdy ani nikogo dyskryminować i robić przykrości. Podkreślę, polskie społeczeństwo jest społeczeństwem tolerancyjnym. To Zachód jeszcze niedawno karał za homoseksualizm. Niektórzy z unijnych urzędników najwyraźniej nie są w stanie sobie wyobrazić, że jest taki naród, który jest z serca tolerancyjny – przekonywał ojciec prezydenta Polski.