Swoją drogą bardzo dobrze się stało, że nowy niemiecki rząd otwarcie zapowiedział uczynienie z Europy jednego federalnego państwa, któremu będzie przewodził. To bardzo ciekawe, że politycznie i moralnie zdolny do przywództwa czuje się naród, który dwukrotnie doprowadził Europę do katastrofy, a podczas ostatniej rozpętanej przez Hitlera wojny dokonał największej zbrodni ludobójstwa w dziejach świata.
Czas bić na alarm. Tak o tym wielkim zagrożeniu mówił w ubiegłą sobotę Jarosław Kaczyński podczas warszawskiego spotkania liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych:
– Zaletą tej propozycji jest to, że można powiedzieć, że jest ona szczera. Została sformułowana wprost. Wprost Europa na skutek działań niemieckich ma iść ku owej federalizacji, a federalizacja to odrzucenie suwerenności państw, które są dzisiaj w Unii Europejskiej na rzecz wspominanej w tym dokumencie suwerenności europejskiej. Warto się zastanowić nad tą propozycją, i warto wyciągnąć z niej przynajmniej najbardziej elementarne wnioski. Po pierwsze najbardziej istotne jest to, że ta propozycja została sformułowana przez Niemców, bo to oznacza przekreślenie pamięci historycznej XX wieku, pamięci historycznej, która budowała przez długi czas w Europie pewien typ wrażliwości. Ten typ wrażliwości, który prowadził Niemcy do samoograniczenia, jeżeli chodzi o ich działania i ambicje. I co charakterystyczne ten typ pamięci jest w dalszym ciągu aktualnie odnoszony do państw, które były ofiarami Niemiec, w szczególności w czasie II wojny światowej, w tym do Polski. I to jest odnoszony w sposób bardzo szczególny, czyli ofiarę ogromnej zbrodni – o skali nieznanej na zachodzie – próbuje się przedstawić jako współsprawcę. To z naszego punktu widzenia jest istotne. (…) Pełen sens tej niemieckiej propozycji jest zrozumiały tylko wtedy, jeżeli ten szczególny kontekst jest brany pod uwagę. Ten kontekst i tekst oznacza, że pewne reguły, reguły moralne, odnoszące się do prawdy i sprawiedliwości, zostają co najmniej zawieszone, jeżeli nie odrzucone. Ten proces jednoczenia się ma być procesem, który odnosi się do tych reguł co najmniej obojętnie, co najmniej z dystansem. To nie jest dobry początek dla budowy nowego kształtu europejskiej wspólnoty.
No, Niemcy nie będą musieli płacić Reparacji Wojennych za WW2 POLAKOM, bo swoim się ich nie płaci 🙁
Nowe czasy i nowe metody, tylko cele ciągle te same. Niemiecki imperializm XXI wieku przebrany jest za pomoc humanitarną, czyli cokolwiek Niemcy robią, robią to z troski o przestrzeganie praw człowieka, praworządność, zasad demokracji, z troski o czyste powietrze, wodę, z troski o szczęśliwe motyle, glizdy, trzodę chlewną, zwierzęta upierzone, rogate, dojne i te ubojowe. Teraz, dzięki UE, ma być szczęśliwie i sprawiedliwie, ale najpierw za ich wschodnią granicą i stąd te zmasowane uderzenia w Polskę troską.
Troska stała się skuteczniejsza w przejmowaniu władzy niż bomby, miny i karabiny. Putin też naciera na Ukrainę z troski o zagrożone bezpieczeństwo Rosji. To ta troska zmusiła go do aneksji części Ukrainy i na tym nie koniec wojny obronnej w obliczu tak agresywnego NATO. A w Ameryce sleepy Joe spać nie może, bo troszczy się o zatroskanego Putina. Koncepcja powściągliwości ukuta została przez amerykańskiego dyplomatę George’a Kennana w 1946 roku i postulowała uznanie, że “u podstaw kremlowskiego spojrzenia na sprawy światowe leży tradycyjne i instynktowne rosyjskie poczucie braku bezpieczeństwa” i wzywała Stany Zjednoczone oraz ich sojuszników do “powściągliwości” wobec Sowietów
i do “powstrzymyania się od wszelkich prowokacji”. Upiorne proroctwo George’a Orwella stało się rzeczywistością – neokolonializm to pomoc humanitarna, a agresja to obrona.