Dziennikarze zdradzili ludzi i poszli na współpracę z zamordystami. Jan Pospieszalski z mocnym wystąpieniem na sympozjum „Oblicza pandemii”.
Podczas sympozjum w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu pt. „Oblicza pandemii” ceniony reporter Jan Pospieszalski wygłosił referat „COVID-19 w przekazie medialnym”.
Pospieszalski wprost stwierdził, że dziennikarze abdykowali, zdradzili misję i nie wypełnili swojego powołania w czasie kryzysu. On sam został wyrzucony z TVP za zapraszanie do programu „Warto rozmawiać” gości mających odmienne zdanie nt. kryzysu związanego z epidemią.
A „bez masowego działania grających na ludzkich emocjach mediów, pandemia nie wywołałaby takiej psychozy strachu”.
– To część mediów uznała, że można przyzwolić na to, by władze nakładały na obywateli radykalne, odbierające im podstawowe prawa i wolności restrykcje – mówił Pospieszalski.
Reporter wymienił kilka czynników, które składają się na misję dziennikarską. To rozpoznawanie i analizowanie rzeczywistości, rozpoznawanie zagrożeń i mobilizowanie społeczeństw do przeciwdziałania zagrożeniom, a także dawanie głosu tym, którzy mają utrudniony dostęp do mediów i opinii publicznej.
– Media były nie tylko akuszerem, czy sędzią tej historii, której doświadczamy, ale również współtwórcą tego, co potocznie nazywa się pandemią. Ja pandemią nie nazywam zjawiska zdrowotnego, tylko to zjawisko, które wykracza daleko poza medycynę, a dotyczy polityki, pieniędzy, sfery gospodarczej, edukacyjnej, ale również duchowej. Gdyby media nie zaangażowały się w taki sposób i w takiej skali, to pewnie pandemia przebiegałaby zupełnie inaczej – powiedział wyrzucony z TVP dziennikarz.
Pospieszalski stwierdził, że obrazy tworzone przez media nadawałyby się do „filmów grozy”, ale niekoniecznie opisywały rzeczywistość. Zauważył, że największe media stosują wręcz retorykę wojenną, a jako jeden z przykładów podał codzienne powoływanie się na liczbę zakażeń i zgonów, co przypomina raporty z ofiarami na froncie.
– A działania rządu nazywano jak? Strategiami. Język militarny. Co jest przekonującym atrybutem wojny? Szpitale tymczasowe. (…) Z wypowiedzi dr Basiukiewicza wynika, że one były kompletnie bez sensu. Ale tworzone za potężne pieniądze publiczne – mówił Pospieszalski.
Mało tego, Pospieszalski zauważył, że to dziennikarze domagali się daleko idących zamordystycznych rozwiązań w walce z koronawirusem. Byli to przedstawiciele mediów zarówno wspierających PiS, jak i z nim walczących.
Na konferencjach przeważały pytania: kiedy kolejne obostrzenia, kiedy zamknięcie szkół itd. Pospieszalski przypomniał słynną sentencję „pierwszą ofiarą wojny jest prawda”.
– Bo skoro toczymy wojnę z wirusem, najważniejszym celem jest pokonanie wroga. Wszystkie ręce na pokład. Kto nie z nami, ten przeciwko nam. Kto kwestionuje kierunek natarcia, opóźnia marsz ku zwycięstwu, tego trzeba uciszyć, wyśmiać, zdyskredytować – powiedział Pospieszalski.
Media dawały też ciche przyzwolenie na działania Naczelnej Izby Lekarskiej, która toczy postępowania dyscyplinarne przeciwko lekarzom, którzy ośmielili się mieć odmienne zdanie o sposobie walki z wirusem i głośno o tym powiedzieli.
Pospieszalski jako przykłady wskazał los m.in. Pawła Basiukiewicza, Zbigniewa Martykę, Włodzimierza Bodnara, Katarzynę Radkowską, Zbigniewa Hałata, ale podkreślił, że postępowanie toczy się wobec kilkudziesięciu, a może nawet ponad stu lekarzy.
Jestem z Panem i proszę się nie poddawać a szerzyć informację z czasem dobro zwycięży
Dzięki takim dziennikarzom jak Pan ludzie dowiadują się prawdy.
teraz konwoje wolności powinny iść pod Naczelną Izbę Lekarską! Niech zajmie się tropieniem lekarzy którzy odmawiają leczenia a nie tych którzy leczą!!! Trzeba skończyć też ze zmową środowiska lekarskiego z big pharma, ze schematami leczenia drogimi niesprawdzonymi lekami, z ogromnym zawyżeniem kosztów leczenia !!