Piotr Szubarczyk – komentarz polityczny
No dobrze, ten tytuł jest trochę naciągany. Zgoda. Na razie w Szwecji rządzą jeszcze Szwedzi. Chciałbym jednak zauważyć, że chyba nie na całym jej terytorium. Stąd ten tytuł.
Parę lat temu poleciałem samolotem z Gdańska do Malmö, na zaproszenie przyjaciół, mieszkających w Szwecji od lat Polaków. Jazda samochodem z lotniska do ich domu zajęła około pół godziny. Malmö to duże miasto, wielkości Gdyni. Po drodze zauważyłem kłęby dymu, gdzieś w mieszkalnej części miasta. – To chyba pożar! – rzuciłem zdumiony tym, że moi przyjaciele w ogóle na ten dym nie reagowali. – E, nie… To Rosengård, dzielnica muzułmańska – wyjaśnił mój przyjaciel. – Muzułmanie załatwiają sprawy między sobą, tam panuje jakiś szariat czy coś w tym rodzaju. Często wybuchają bójki, pożary, ale potem oni sami jakoś to załatwiają, sami gaszą i jakoś to się kręci… – Co na to policja! – zapytałem coraz bardziej zdumiony. – Policja w zasadzie tam nie jeździ, boją się. Nie chcą wracać na komisariat z nożem w brzuchu albo bez głowy…
Te wyjaśnienia zapamiętam do końca życia, zrobiły na mnie większe wrażenie niż pokazane mi następnego dnia groby młodych alianckich lotników, załóg bombowców bombardujących Niemcy, zestrzelonych „na wszelki wypadek” przez „neutralnych” Szwedów, by nie narazić się Niemcom.
I oto w Wielki Tydzień dowiedzieliśmy się, że w Szwecji wybuchły zamieszki. Także w “moim” Malmö. Wyznawcy Allacha rzucali kamieniami w „niewiernych”, bo jeden z nich próbował spalić publicznie Koran, a to święta księga. Na filmikach, produkowanych przez telefony wyznawców Allacha, widzimy przestraszonych szwedzkich policjantów (niektórzy ranni), zdemolowane samochody policyjne i w ogóle pole bitwy. To wszystko w Linköping i Norrköping, ale nie tylko tam, bo w następne dni zamieszki nie ustawały.
Na niepolskim portalu Wirtualna Polska już w Wielki Piątek przeczytałem tytuł: „Zamieszki w Szwecji z powodu Duńczyka”. Cztery rzeczowniki, dwa przyimki, trzy kłamstwa i moja prywatna nominacja do nagrody Dziennikarski Kłamca Roku 2022!
Po pierwsze, zamieszki nie z powodu Duńczyka, tylko z powodu kamieni rzucanych przez wyznawców Allacha. Po drugie, nie Duńczyka, tylko Szweda. Człowiek, który postanowił publicznie spalić Koran, ma ojca Szweda, matkę Dunkę i podwójne obywatelstwo szwedzkie i duńskie. Wystartuje podobno w najbliższych wyborach do szwedzkiego parlamentu. Trzecie kłamstwo znajduje się już w pierwszym zdaniu „artykułu”, gdzie Rasmus Paludan, bo tak się miłośnik palenia nazywa, został nazwany „prawicowym ekstremistą”! A Koran – jak się dowiadujemy – chcieli spalić „prawicowcy”! Policyjny komunikat: „Postanowiliśmy się wycofać. Spotkaliśmy się z agresywnymi demonstrantami, którzy rzucali kamieniami w pojazdy policyjne. Sytuacja uległa poprawie. Nie chcemy konfrontacji i przemocy”…
Wróćmy do tego trzeciego kłamstwa. Koran chcieli podobno palić „prawicowcy”, a Paludan to „prawicowy ekstremista”. Nie wiem, co w języku portalu Wirtualna Polska znaczy słowo „prawicowiec”, ale wiem na pewno, że ludzie prawdziwej prawicy nie palą świętych ksiąg! To oczywiste! Ludzie prawicy szanują ludzi religijnych, nawet jeśli to nie jest ich religia. Święte księgi – zarówno Koran, jak i Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu – palą lewaccy prowokatorzy. Skąd ta „tradycja”? Święte księgi i świątynie palili francuscy gilotyniarze, mordercy z Wandei. To nie była prawica! To były siły postępu! Potem palili bolszewicy. To też nie byli „prawicowcy”! Oni „ruszali z posad bryłę świata”! Palili ludzie Hitlera, czyli niemieccy socjaliści!
Potomkowie tego historycznego, nieludzkiego śmiecia, specjalizują się dziś w wyśmiewaniu religii. Mnie się to nie podoba, właśnie dlatego, że jestem „prawicowcem”.
Rozumiem Paludana, kiedy mówi, że dla islamskich emigrantów, rzekomych „uchodźców”, nie powinno być miejsca w Danii, która ma korzenie i tradycje chrześcijańskie, bo to sprowadza niepokoje społeczne a multikulti to idea, która już dawno zbankrutowała. Nie rozumiem go jednak, gdy próbuje publicznie palić Koran, gdy szydzi z islamu, obraża publicznie jego wyznawców. W tym momencie staje się w moich oczach lewackim ekstremistą, więc niech nam lewacy nie podrzucają go jako „ekstremisty prawicowego”!
My w Polsce też mamy łajdaka, który z estrady pali Pismo Święte, by zdobyć poklask (i pewnie jakąś kasę…). Ten łobuz i prowokator ma silne poparcie ze strony „postępowych”, lewackich przekaziorów, które jakoś nie nazywają go „prawicowym ekstremistą”?! Dlaczego? Jaka jest różnica między nim a Paludanem?
Nie wierzmy ludziom, którzy pod hasłami obrony chrześcijaństwa i tradycji obrażają wyznawców innych religii, upokarzają ich, szydzą z ich świętości. To jest obce i wrogie tradycji chrześcijańskiej. Bądźmy odważni w Polsce w obronie wiary świętej katolickiej, gońmy lewacki, bolszewicki motłoch spod naszych świątyń, nie pozwalajmy kolejnych księży stawiać pod pręgierzem za wszystkie grzechy tego świata! To wymaga odwagi. Paludan, nie jesteś od nas! Nie jesteś odważny. Jesteś żałosnym prowokatorem.
Na koniec wracam do tytułowego pytania. Cała Europa cieszy się z perspektywy wejścia Szwecji do NATO. Mówi się o szwedzkim przemyśle zbrojeniowym i o potencjale wojskowym tego “neutralnego” państwa już teraz. Czy jednak Szwecja z terenami objętymi szariatem, z policją wycofującą się „na wszelki wypadek” z interwencji w miejscach bezprawia, z wariatem Paludanem, ganiającym się z wyznawcami Allacha, z Koranem w jednej ręce i zapałkami w drugiej, będzie cokolwiek warta w Sojuszu? Przecież ten Sojusz powinien być oparty nie tylko na sile wojskowej, ale i na wartościach. Bez tych wartości w sercach ludzi, umacnianych przez ich przywódców, Ukraina już dawno by się poddała. Czy szwedzki „marsz równości” powstrzyma czołgi Putina?
* * *
~ Liczba muzułmanów w Szwecji szybko rośnie, stanowią już ponad 8% mieszkańców kraju, czyli mniej więcej tyle, ile Żydów w Rzeczypospolitej Polskiej, w chwili wybuchu II wojny światowej.
~ Na wiadomość o zamieszkach w Szwecji, w Oslo, stolicy Norwegii, zorganizowano w Wielką Sobotę antyislamski wiec. Jeden z aktywistów partii Stop Islamizacji Norwegii wyrywał kartki z księgi Koranu i pluł na nie. To żałosny przykład bezsilności i nic poza tym. Zamiast pluć na Koran, weź do ręki Pismo Święte i buduj na tym fundamencie swoją tożsamość i siłę.