INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

17:52 | czwartek | 05.12.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

No menu items!
Więcej

    Kroniki tygodniowe: ziarna i plewy

    Czas czytania: 4 min.

    Kartka z kalendarza polskiego

    5 grudnia

    Jan Kazimierz w słuckim pasie

    20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

    Koniecznie przeczytaj

    Gdyby chłopcy z Trzeciej Drogi zdecydowali się na sojusz z partią Jarosława Kaczyńskiego, Tusk wznieciłby w całej Polsce zamieszki uliczne. Na stabilny rząd, taki jak w ostatnich ośmiu latach, nie można by liczyć. Dlatego dziś lepiej skupić się na taktyce – co robić, żeby szkodliwość władzy Tuska minimalizować.

    NIE ŻYĆ ZŁUDZENIAMI
    Niestety, polityczna arytmetyka jest okrutna i nieubłagana – szykuje się zły czas dla Polski, szykuje się nam rząd KO Tuska, lewicy Czarzastego oraz Trzeciej Drogi Kosiniaka-Kamysza i Hołowni. W takim kontekście dziwić może fakt, że część sympatyków (i dziennikarzy) Prawa i Sprawiedliwości wciąż żyje złudzeniami. A takie naprawdę nie pomagają w uprawianiu realnej polityki.
    Złudzenie nr 1: PiS wygrało wybory. Niestety nie wygrało, chociaż zdobyło najwięcej mandatów i najwięcej procent głosów. Wygrali ci, którzy potrafią zmontować sejmową większość. A jeżeli ktoś nadal będzie się upierał przy tezie, że to Zjednoczona Prawica zwyciężyła – niech zerknie na wyniki wyborów do Senatu, przeprowadzanych według uczciwej i jasnej ordynacji proporcjonalnej. Cztery lata temu wybory do Senatu Prawo i Sprawiedliwość przegrało „o włos”, zdobywając 48 mandatów. Do większości zabrakło wówczas zaledwie trzech głosów; na szczęście w Sejmie była większość pozwalająca odrzucać seryjne weta Senatu. W tym roku Zjednoczona Prawica uzyskała tylko 34 miejsca w Senacie, a więc straciła w izbie wyższej aż 14 mandatów. Są też tacy, którzy wciąż wierzą, że PiS utworzy rząd w koalicji np. z Polskim Stronnictwem Ludowym. Oczywiście – jak mawiał nasz trener wszech czasów Kazimierz Górski – dopóki piłka w grze… wszystko może się zdarzyć. Ale taki scenariusz jest raczej nierealny, na żal. Po pierwsze – nawet głosy PSL nie wystarczą do rządzenia. Po drugie, gdyby chłopcy z Trzeciej Drogi zdecydowali się na sojusz z partią Jarosława Kaczyńskiego, Tusk wznieciłby w całej Polsce zamieszki uliczne. Na stabilny rząd, taki jak w ostatnich ośmiu latach, nie można by liczyć. Dlatego dziś lepiej skupić się na taktyce – co robić, żeby szkodliwość władzy Tuska minimalizować. Oczywiście są dziedziny, w których wytnie i skosi on równo. Ale są i takie miejsca, gdzie można się okopać i bronić.
    Oczywiście z przekazaniem władzy Tuskowi nie należy się śpieszyć i trzeba robić wszystko, na co Konstytucja oraz obyczaj demokracji pozwala. Dlatego prezydent ma prawo i powinien zwołać pierwsze posiedzenie nowego Sejmu dopiero po 11 listopada oraz ma prawo i powinien misję sformowania nowego rządu powierzyć politykowi z ugrupowania, które procentowo i liczbowo zdobyło najwięcej głosów oraz mandatów. Tyle że jeżeli do takiego zadania PiS wydeleguje Mateusza Morawieckiego, to po raz kolejny ośmieszy i siebie, i prezydenta. Tylko czy „dziaduniom” ze ścisłego kierownictwa PiS starczy wyobraźni na jakąś nieoczywistą i zaskakującą kandydaturę? Na przykład Jan Krzysztof Ardanowski albo Kacper Płażyński. W najgorszym razie – Mariusz Błaszczak. Morawiecki próbujący sformować rząd to by była tragifarsa i dowód na to, że w partii Kaczyńskiego niczego nie potrafią zrozumieć. (…)

    - reklama -

    CO SIĘ STAŁO W OLSZTYNIE?
    Wyborca PiS to stan umysłu – przynajmniej w Olsztynie. Tam wybrano do Sejmu „spadochroniarzy” nie mających z tym miastem nic wspólnego, czyli byłego wiceministra zdrowia, dziś ministra cyfryzacji Janusza „Respirator” Cieszyńskiego oraz wiceminister rozwoju Olgę Semeniuk-Patkowską – arogancką kobietę, która w rubryce „zawód” mogłaby wpisać: działacz partyjny. Wyborcy Prawa i Sprawiedliwości z Olsztyna? Czy naprawdę nie wierzycie w swoich ludzi, w lokalnych działaczy, i dlatego musicie głosować na zgrane twarze? A może w Olsztynie wciąż wierzycie, że wygraliście wybory, a prezes Kaczyński jako geniusz politycznej strategii za chwilę odpali wunderwaffe i PiS będzie rządziło w koalicji z PSL, pod premierostwem Morawieckiego, a posłowie Cieszyński i Patkowska będą ministrami?

    SKANDAL NA UKRAINIE
    Czy mają Państwo wśród znajomych osoby, które wpłacały pieniądze na pomoc dla Ukrainy: na bieliznę termiczną, skarpety, rękawice taktyczne, noktowizory, racje żywieniowe, opatrunki, a nawet samochody dla „chłopaków na froncie”, czyli żołnierzy ZSU walczących z rosyjską agresją? Jeśli tak, to mogą im Państwo przeczytać ten fragment informacji Polskiej Agencji Prasowej: „Jedna trzecia z 9 tys. skontrolowanych od początku roku transportów humanitarnych z zagranicy nie dotarła do ukraińskich jednostek wojskowych – poinformował w piątek Państwowy Urząd Celny Ukrainy. Urząd powiadomił, że wraz z ministerstwem obrony stworzono mechanizm kontroli pomocy humanitarnej wysyłanej do jednostek wojskowych. Od początku roku skontrolowano ponad 9 tys. przewozów towarów w ramach pomocy humanitarnej skierowanej do 200 jednostek. «Ustalono ponad 3 tys. przypadków, w których potwierdzono nieobecność tej pomocy w jednostce» – napisano w komunikacie. W kwietniu tego roku w obwodzie tarnopolskim wykryto oszustów, którzy przywłaszczyli sobie pomoc humanitarną na sumę kilkuset tysięcy hrywien (odpowiednik kilkudziesięciu tysięcy złotych)”. Z tej sytuacji wynikają dwa morały: po pierwsze – Ukraina przeżarta jest korupcją i złodziejstwem do szpiku kości, skoro nawet w obliczu wojny i zagrożenia bytu tego państwa masowo rozkradana jest pomoc dla armii. A co robi polski prezydent Andrzej Duda? Radośnie pokrzykuje o konieczności przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej. Po drugie – jeżeli pomagać Ukrainie, to tylko za pośrednictwem parafii rzymskokatolickich w tym kraju. Każde inne uczestnictwo w zbiórce, to 30 procent szansy na to, że dajemy pieniądze złodziejom. Swoją drogą – ciekawe, ile pomocy z polskich publicznych pieniędzy również nie trafiła do adresatów?
    I jeszcze na marginesie: przywołany obwód tarnopolski, gdzie kradną na potęgę, to równocześnie rejon, gdzie niezwykle silny jest kult dowódcy UPA w czasie ludobójstwa wołyńskiego Romana Szuchewycza oraz Stepana Bandery.

    Więcej “ziaren” wybrał z politycznych “plew” Marcin Hałaś w najnowszyn wydaniu “Warszawskiej Gazety” oraz na stronie internetowej www.warszawskagazeta.pl

    Śledź nas na:

    Czytaj:

    Oglądaj:

    Subskrybuj
    Powiadom o

    0 komentarzy
    oceniany
    najnowszy najstarszy
    Wbudowane informacje zwrotne
    Zobacz wszystkie komentarze
    reklama spot_img

    Ostatnio dodane

    Tajne ustalenia Tuska i Hołowni?

    Czy Szymon Hołownia "studiował" w Collegium Humanum i czy miała to być tajemnica koalicji? O czym świadczy nerwowa reakcja...

    Przeczytaj jeszcze to!

    0
    Podziel się z nami swoją opiniąx