Mieszkańcy warszawskiego Ursynowa są terroryzowani przez… gang nastolatków. Grupa nastolatków pojawia się znikąd i atakuje tego, kto im się nawinie pod rękę. Jest do tego przygotowana i robi sobie z tego rozrywkę. Policja jest bezradna. Za to dzielnie i skutecznie walczy z hejterami-emerytami piszącymi niemiłe komentarze o Jerzym Owsiaku.
Zaczęli na lodowisku, gdzie sprawiali problemy obsłudze i gościom: jeździli pod prąd, celowo wpadali na innych łyżwiarzy i podcinali im nogi, powodując upadki. — Pojawiali się, jak jeździliśmy i zajeżdżali nam drogę, wpadali w nas, poruszali się w poprzek. Byli strasznie złośliwi i agresywni. Zachowywali się naprawdę okropnie. Strach było się odezwać, bo byli w grupie — opowiadał o bandzie nastolatków dziennikowi “Fakt” jeden z mieszkańców. Co szokuje – obsługa lodowiska bała się zgłaszać “incydenty”, obawiając się agresji (sic!).
Potem młodociani bandyci wzięli na cel Ursynowskie Centrum Kultury, gdzie atakowali przychodzące tam dzieci i młodzież. Zaczepiali dzieci, które przychodziły na zajęcia i zachowywali się głośno. Jak pracownicy zwracali im uwagę, to ich wyzywali. Byli bardzo nieprzyjemni i opryskliwi. Czuli się pewnie, bo byli w grupie. Wśród nich były też dziewczyny – pożaliła się “Faktowi” dyrektor placówki. Portiera, który próbował ich z placówki wyprosić, zwyzywali i pobili. Po tym “zdarzeniu” policja zapowiedziała złapanie sprawców. Na razie to sprawcy zaatakowali – na przystanku pobili czternastoletniego ucznia. Ofiara nie znała swoich oprawców. Ci, zobaczywszy, że chłopak jest sam, nałożyli kominiarki i kaptury, po czym zaczęli bić go po głowie. Gdy zobaczyli policyjne radiowozy, uciekli, a dzielni stróże prawa… nie dali rady ich dogonić ani powiadomić o kierunku ich ucieczki innych patroli. Za to zabezpieczyli monitoring i pracują nad ustaleniem tożsamości sprawców. Do tej pory policja nie była w stanie tego zrobić, nie dała rady złapać gówniarzy, ale teraz mówi, że na pewno jej się uda. Może nawet banda gówniarzy do tego czasu nikogo więcej nie pobije.
Co prawda policja nie potrafi zatrzymać bandziora rozjeżdżającego ludzi na chodniku ani gówniarzy atakujących ludzi, ale za to znakomicie radzi sobie z ekspresowym aresztowaniem emerytów niemiłych dla Jerzego Owsiaka. W państwie Tuska są sprawy kluczowe i te, które mogą poczekać, np. życie, zdrowie i bezpieczeństwo obywateli.