INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

13:03 | czwartek | 25.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Kto prowokuje amerykańskie rozruchy? Czy za chaosem stoi polityczny plan amerykańskiej lewicy?

Czas czytania: 3 min.

Kartka z kalendarza polskiego

25 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Zdaniem coraz większej liczby mediów fala społecznych niepokojów, która przetacza się przez Amerykę, nie jest przypadkiem. Nie chodzi tylko i wyłącznie o skutki epidemii, bo zasadnicze jest pytanie: kto steruje rozwojem wydarzeń?

– Dla „Antify” zabójstwo Georga Floyda stało się tylko dogodną okazją rozpoczęcia buntu, do którego przygotowywali się dziesięcioleciami – alarmuje „The Spectator”. Brytyjski dziennik przedstawia dowody, że za sprowokowaniem masowych rozruchów i grabieży stoi radykalna lewica.

– Kiedy tylko w sieci pojawiło się brutalne nagranie, na którym biały policjant dusi Afroamerykanina Georga Floyda, zakonspirowane grupy «Antify» z całej Ameryki przeprowadziły błyskawiczną mobilizację i dosłownie po paru godzinach pojawiły się w Minneapolis, aby w przenośni i bardzo dosłownie podpalić miasto – piszą dziennikarze.

- reklama -

„Antifa” wspiera afroamerykański ruch „Życie czarnoskórych jest ważne”. Tyle że „The Spectator” ujawnia ideologię marksistowskiej rewolucji, którą kierują się przywódcy rzekomego ruchu antyrasistowskiego.

Alicia Garza, Opal Tometi i Patrisse Cullors „nie kryją podziwu dla komunistycznych terrorystów”. Rozruchami i grabieżami chcą zniszczyć państwo prawa i zlikwidować kapitalizm.

Do zrealizowania takiego celu niezbędne są metody i bojówki „Antify”, wskazuje brytyjski tygodnik. – Lewicowi bojówkarze rozbijają najpierw szyby sklepowe, które przyciągają rabusiów. Gdy policja usiłuje zapobiec grabieżom, grupy lewicowych bojówkarzy wyposażone w butelki zapalające, podpalają sklepy i obiekty publiczne wieńcząc dzieło anarchii i chaosu – relacjonują brytyjscy reporterzy.

- reklama -

Na dowód publikują nagrania, na których biali nastolatkowie ubrani w czarne uniformy „Antify”, potężnymi młotami rozbijają witryny sklepowe, żeby sprowokować grabieże. Na tym nie koniec, jak bowiem alarmuje „The American Conservative” lewicowi ultrasi stali za podpaleniem historycznego kościoła nieopodal Białego Domu.

To również nie wszystko, ponieważ bojówkarze coraz częściej mordują ludzi, zmierzając do sprowokowania wzajemnej nienawiści rasowej białych i kolorowych mieszkańców USA. W Portland bojówkarze otoczyli i ostrzelali przypadkowy samochód. Kierowca ocalał, pasażer został ranny. W kalifornijskim Auckland z zasadzki rozstrzelali samochód policyjny. Jeden funkcjonariusz zginął.
Wszędzie dowodami sprawstwa są hasła „Antify” wymalowane celowo na murach spalonych budynków i wrakach samochodów.

– Podpalającym Amerykę radykalnym lewicowcom wszystko jedno kto zginie. Plują na ofiary, bo celem jest chaos – ocenia brytyjski dziennik.

- reklama -

Jeszcze zimą tego roku przed takim rozwojem wydarzeń ostrzegał jeden z najbardziej wpływowych polityków amerykańskich Newt Gringrich. Według długoletniego przewodniczącego Izby Reprezentantów do zaognienia antagonizmów rasowych w USA przyczynia się pomysł kampanii wyborczej Partii Demokratycznej.

– Skoro Trumpa nie zniszczyła Russiagate, potrzebna jest nowa odsłona wojny ideologicznej. Liberalne media przypną mu w oczach opinii publicznej łatkę rasisty – prognozował Gringrich w wywiadzie dla telewizji Fox News.

Strategia liberalnej strony sceny politycznej USA jest znana jako projekt „1619”, taki bowiem tytuł nosił programowy artykuł opublikowany w „The New York Times”.

Dla wyjaśnienia, 1619 r. został uznany przez historyków za początek ery niewolnictwa w Ameryce Północnej. Ale słowem-kluczem NYT jest tożsamościowy podział. Czy Stany Zjednoczone są demokracją, której korzenie wyrastają z antykolonialnej Deklaracji Niepodległości 1776 r.? A może prawdą jest rasistowska autobiografia oparta na kilkusetletniej przemocy wobec wszystkich kolorowych na czele z Afroamerykanami?

Na pierwszy rzut oka programowy esej Nicole Hannah-Jones, który na łamach NYT uruchomił „Projekt-1619” jest interesującym przykładem łamania historycznych stereotypów. Tyle że jak ostrzegał Gingrich jeszcze przed wybuchem epidemii, kampania zwiastuje nieobliczalne skutki w przyszłości.

A zatem, czy fala rozruchów to skutek połączenia fatalnych, lecz przypadkowych czynników? Nieprzewidywalnej w ekonomicznych i społecznych następstwach epidemii oraz brutalności jednego policjanta? Czy też na naszych oczach realizuje się decydująca dla przyszłości Ameryki faza politycznego spisku?
Trzecim, oczywistym problemem są skutki dla USA i reszty świata, jeśli sytuacja na ulicach amerykańskich miast wyjdzie spod kontroli. Niebezpiecznie blisko jest do zasadniczego pytania: co poszło nie tak?

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Co planuje WHO?

Odebranie godności człowieka człowiekowi, wprowadzenie zasady "jednego zdrowia", Zielonego Ładu w skali globu i pozbawienie państw ich własnych praw....

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx