Dzięki odwadze i refleksowi młody Australijczyk obronił się przed atakiem pięciometrowego rekina-ludojada.
– Siedziałem na sprzęcie, gdy zaatakował mnie rekin, gryząc w nogę. Następne co pamiętam, to że jestem w wodzie i wpycham ludojadowi w pysk fragment przegryzionego na pół sprzętu. Uratowała mnie deska, która znalazła się pomiędzy mną i rekinem.
Mrożącą krew w żyłach relację 28-letniego Philla Mummerta opublikował dziennik „The Sun”.
Jak informuje gazeta, miłośnik surfingu odparł napaść pięciometrowego białego rekina, zwanego ludojadem. – Wszystko przebiegało błyskawicznie – opowiedział „The Sun” młody Australijczyk.
Po ataku surfer nie stracił głowy, choć jak wspomina „widział potwora, jak w zwolnionym filmie”. – Pomyślałem, że musi być ogromny, bo jego tylna płetwa była wysoka na metr – opowiedział dziennikarzom.
Mimo zadanej rany pływak zdołał najpierw uderzyć rekina pięścią w pysk, a następnie wepchnął ludojadowi do paszczy fragment deski surfingowej. – Miałem szczęście – powiedział „The Sun”. – Gdy znalazłem się w wodzie, część przegryzionego sprzętu pływała kilka metrów ode mnie, ale ciągle byłem przywiązany do tylnego fragmentu, który uratował mi życie.
Na szczęście w pobliżu znajdowali się inni surferzy, którzy natychmiast przypłynęli na pomoc. – To oni są prawdziwymi bohaterami – powiedział skromnie Phil Mummert.
Jak informuje gazeta, surfer został przewieziony do szpitala. Wykpił się z ataku ludojada powierzchownymi obrażeniami. Lekarze zszyli Australijczykowi dwudziestocentymetrowe rozcięcie nogi, powstałe w wyniku spotkania, z ostrymi jak noże zębami białego rekina.