Tak mocnej krytyki pod adresem strategii PiS zwalczania koronawirusa jeszcze nie było! Brzmi ona tym głośniej, że dobiega z własnego, koalicyjnego zaplecza politycznego partii Kaczyńskiego.
Andrzej Sośnierz, poseł Porozumienia i były szef NFZ jest pewien, że 400 zgonów dziennie na Covid-19 to wynik złego działania państwa.
– Od początku założyliśmy, że przed epidemią będziemy się bronić, więc duży ciężar działań jest przerzucony na społeczeństwo, które ma ograniczoną możliwość organizacji systemu – powiedział Sośnierz na antenie TOK FM.
Na pytanie dziennikarza, czy w takim razie to państwo jest winne śmierci tylu Polaków, Sośnierz odpowiedział krótko: – Niestety tak.
– Nie przygotowaliśmy bazy laboratoryjnej – ja to powtarzam do znudzenia. Pod koniec roku przywieźliśmy duży transport wirusa z Wielkiej Brytanii, aż się prosiło, żeby całą grupę wracających do Polski na święta przetestować i nie dopuścić do tego, żeby wariantu brytyjskiego było jeszcze więcej. Dalej, testujemy tylko objawowych. No i nie powołaliśmy pełnomocnika rządu, generała do walki z epidemią – dodaje.
– Oswoiliśmy się z dramatycznymi wynikami, które np. w czwartek mówiły o ponad 34 tysiącach zakażonych i ponad 500 zgonach. Przyjmujemy, że tak musi być. A mogło być inaczej. Kilkadziesiąt zgonów to jest wynik osiągalny także w kraju niewyspiarskim jak Polska – przekonywał Sośnierz. – Znieczuliliśmy się na wszystko, co się dzieje. Przez skuteczną propagandę, że inni też mają źle, wydaje się nam, że tak jest wszędzie. Trzecia fala przebiega u nas najgorzej na świecie, przyjmujemy to ze spokojem. Przegoniliśmy Szwecję, gonimy Brazylię pod względem liczby zgonów na milion mieszkańców – uważa poseł Porozumienia.
Na pytanie dziennikarza, czy w takim razie to państwo jest winne śmierci tylu Polaków, Sośnierz odpowiedział krótko: – Niestety tak.