Prezydent Warszawy ostrzegł wczoraj przez pochopną radością z przyjęcia przez Sejm Krajowego Planu Odbudowy. Jego zdaniem te pieniądze są Polsce potrzebne, ostrzegł jednak że mogą stać się „wyborczym funduszem PiS”.
– Dziś jednak toczy się batalia o to, czy unijne fundusze będą wydane na sensowną modernizację Polski oraz walkę z katastrofą klimatyczną, czy wzmocnią wyborczy fundusz PiS – napisał Trzaskowski.
– Sposób dzielenia funduszy w ramach KPO jest bowiem tak skonstruowany, żeby pieniądze z grantów trafiły głównie do państwowych molochów oraz odbiorców wybranych przez PiS. Samorządy, zwłaszcza te niezależne, będą się musiały obejść smakiem. Tymczasem lokalne budżety i tak są potwornie przeciążone po roku pandemii oraz licznych zmianach wprowadzanych przez obecnie rządzącą opcję na koszt samorządów – dodał prezydent Warszawy.
– O tym, jak idzie im wydawanie pieniędzy, niech świadczy przykład Elektrowni Ostrołęka C, gdzie grubo ponad miliard złotych pochłoną łącznie niedokończona budowa i już rozpoczęta rozbiórka inwestycji – przypomniał.
– Wszyscy ludzie, którym leży na sercu uczciwy podział środków z KPO, walka z upartyjnieniem tego ważnego narzędzia, powinni tworzyć wspólny front. Wyłom, jaki w tym froncie powstał w wyniku niedawnej decyzji Lewicy, tę walkę utrudni. Ale walczyć trzeba. Bo chodzi o przyszłość. Stawką jest to, czy Polska weźmie udział w transformacji europejskiej gospodarki, czy przeistoczy się w marginalny skansen, w którym królować będzie brudna energia, korupcja, nepotyzm i marnotrawstwo – zaapelował Trzaskowski.