W brytyjskiej gwardii królewskiej wybuchł skandal. Żołnierz najstarszego pułku chroniącego królową pełnił służbę po zażyciu kokainy.
– Żołnierz najstarszego pułku królewskiej gwardii pełnił służbę po zażyciu kokainy – ujawnia skandal gazeta „Daily Mail”.
Według brytyjskiego dziennika, policja zatrzymała żołnierza gwardii królowej Elżbiety II. Pełnił służbę w szkockim pułku nazywanym Coldstream Guards. Do zadań jednostki należy ochrona monarszych rezydencji.
Zatrzymany żołnierz nie tylko regularnie zażywał kokainę podczas służby z bronią w ręku, ale także najprawdopodobniej parał się handlem narkotykami. Jak ustaliła gazeta, policja poinformowana o podejrzeniu wykryła początkowo ślady narkotyków w łazienkach pałacu St. James’s, z których korzystają żołnierze ochrony.
Następnie zawęziła krąg sprawców do podejrzanego. W trakcie aresztowania funkcjonariusze wydziału antynarkotykowego przeszukali również jego pokój w koszarach pułku. Odnaleźli pięć pakietów kokainy, co skłoniło policjantów do sprawdzenia prywatnego samochodu żołnierza. W pojeździe znajdowały się cztery paczki ketaminy.
Wobec twardych dowodów winy, dowództwo brytyjskiej armii przyznało oficjalnie, że narkotykowy incydent w gwardii królewskiej miał miejsce. Odmówiło jednak dalszych komentarzy.
Jak przypomina „Daily Mail”, regiment został powołany w 1650 r. przez Oliviera Cromwella z mieszkańców szkockiego miasta Coldstream. Obecnie jest najstarszym pułkiem brytyjskiej piechoty pełniącym nieprzerwaną służbę od czasu powstania. Do obowiązków szkockich gwardzistów należy służba w rezydencjach królewskich: Buckingham i Windsor.