Gościem kolejnej “Porannej rozmowy” na antenie radia RMF FM był poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk. Redaktor Mazurek pytał posła m.in. o zapowiedziane przez Borysa Budkę “łowienie” posłów z ugrupowań Zjednoczonej Prawicy.
W odpowiedzi usłyszał, że początkiem obecnego konfliktu był kwietniowy spór w rządzie o termin wyborów prezydenckich. Bortniczuk powiedział, że według jego wiedzy, Jarosław Gowin już wtedy chciał przejść do opozycji.
Wyraził też obawę, że rozmowy posłów Porozumienia z liderem PO wciąż trwają. Zastrzegł przy tym, że z nim, nikt nie rozmawiał. Na pytanie o co chodzi w dzisiejszym konflikcie w Porozumieniu, poseł wracał do kwietniowych wydarzeń dodając, że w partii znajdują się dwie frakcje: jedna popierająca działania Gowina, druga, która ich nie akceptuje.
Wobec bezskutecznego ponawiania pytania, red. Mazurek pożegnał się ze słuchaczami, zostawiając w studio posła Bortniczuka, który kontynuował swoją wypowiedź.
Wyglądało to tak:
– Czy to nie jest tak, że po prostu przegraliście wybory wewnątrz partii i… – zaczął Mazurek.
– Wygraliśmy wybory wewnątrz partii – przerwał mu Bortniczuk i zaczął tłumaczyć szczegóły.
– Czy mogę jednak dokończyć pytanie – kontynuował Mazurek, jednak nie był w stanie przerwać wypowiedzi politykowi.
– Skoro ja nie mogę dokończyć pytania, to ja już sobie pójdę, a pan będzie mówił – stwierdził prowadzący. – Bardzo serdecznie państwu dziękuję. To była próba rozmowy z posłem Porozumienia Kamilem Bortniczukiem, który nie pozwala sobie zadać pytania, ale za to chętnie wygłosi monolog. Zostawiam państwa z posłem Bortniczukiem, jeśli będzie jeszcze chciał coś poopowiadać, to damy mu tę szansę – dodał dziennikarz i opuścił studio.
Źródło:rmf24.pl