Trafił swój na swego. Liderka Strajku Kobiet, która wszystkim ochoczo krzyczała „wyp….”, sama usłyszała pod swoim adresem „wyp….”.
W mediach społecznościowych ukazało się nagranie na którym widać, jak aktywistka idzie ulicą miasta i naglę zaczepia ją mężczyzna:
– Przepraszam, pani Marta Lempart? — pyta mężczyzna.
– To ja jestem, tak — odpowiada aktywistka.
– To wyp…j z Bielska — odpowiada przechodzień.
– Takie hasło macie, nie? To wyp…j z Bielska — dodaj po chwili.
Ten Lempart to taki Czarzasty, tyle że z długimi włosami…